Rozdział 19


Leżałam na zielonej trawie i wpatrywałam się w zachmurzone niebo, które odzwierciadlało mój humor. Nie mogę tego zrozumieć. Tego że w jednej chwili całe szczęście, które rozpogadzało nam życie, odchodzi i zamienia się w rozpacz. Jak można być tak bardzo szczęśliwym i nagle czuć niewiarygodny ból w sercu? Czuć że chce się żyć wieczność przy osobie, która jest dla nas wszystkim, a za chwile mieć chęci odejścia z tego świata, przez osobą, która nas uszczęśliwia, a także rani.  Nie wiem czy mnie zrozumiecie. Harry daje mi wielkie szczęście, a też wielki ból z taką samą siłą jak szczęście. Tak bardzo mnie uszczęśliwia, że nie chce umierać, a za chwile sprawia  taki ból , że pragnę tylko tego. Śmierci. Nasza miłość sprowadza mnie do śmierci i wznosi ku górze. Nie rozumiecie prawda ? Ja też nie, nie rozumiem naszej miłości. W jednej chwili chce o nią walczyć, a w drugiej zrobić wszystko by się skończyła. Mówię że jestem w stanie wszystko dać za bycie przy nim, ale to przez szczęście, jednak ból szybko zmienia moje zdania. Siebie też nie rozumiem.  Byłam już wszystkiego pewna, Byłam w stanie wyznać jej prawdę, dopóki nie pogubiło mnie jego kłamstwo.  Wszystko mi mówi że nie mamy prawa być razem. Nie mam prawa być szczęśliwa.  Zaczynam w to wierzyć. 
Może ktoś mi wytłumaczyć dlaczego to musi być tak skomplikowane ? Dlaczego ludzie obiecują sobie, że nigdy się nie okłamią, nie opuszczą , a i tak to robią ?. Mam wrażenie, że niektóre osoby są przy mnie, tylko po to by mnie ranić. Może taki mój los, że musze i będę cierpiała. Mogłabym się z tym pogodzić, tylko najpierw niech ktoś mi powie, czym na to zasłużyłam ? Co takiego zrobiłam, że tak mnie wszyscy każą ? Zraniłam wiele osób, ale nikomu nie życzyłam,  nie kończącego się bólu.
Przed oczami mignęła mi jakaś postać, obróciłam głowę w bok i patrzyłam jak Zayn kładzie się obok mnie. Powinnam mu być wdzięczna. I jestem. Chyba. Sama nie jestem pewna. Ale jestem. Uchronił nas przed tym co i tak się zdarzy. Prędzej czy później, przyjdzie do nas piekło.
- Dlaczego to zrobiłeś ?- spytałam
- Nie chciałem byś cierpiała. – szepnął patrząc mi w oczy. Odwróciłam wzrok i przymknęłam powieki.
- To jest nieuniknione. – szepnęłam głosem pełnym bólu. Wiem, że gdy otworze teraz oczy, nie powstrzymam łez. – skąd wiedziałeś ?
- Domyślałem się, choć nie chciałem w to wierzyć. Ale utwierdziłaś mnie dzisiaj ty. Gdy zobaczyłem cię w jego koszulce , wiedziałem że to prawda. To widać Ada. Gdy ty jesteś smutna, on też. Gdy on się śmieje, ty tak samo. Gdy się na siebie patrzycie, bije od was tak wielkie uczucie, że jakbyście się nim podzielili, to każdy człowiek na świecie by był zakochany. Jest tak wielkie. Tego nie da się nie zauważyć.-  po jego słowach rozpłakałam się w najlepsze.
- Jeśli to uczucie jest tak wielkie, to dlaczego nie jest wstanie pokonać tych przeszkód ? Skoro jest takie wielkie dlaczego czuję jak umiera ? – szepnęłam dławiąc się łzami.  Nie mam siły. Nie chce tak żyć. W ciągłym strachu, że jak pozwolę sobie na chwile szczęścia z nim, za chwile będę cierpieć. Co jeśli próby naszego szczęścia, skończą się na zawsze ? Co jeśli , za którymś razem pozwolimy sobie na szczęście, by za chwile się rozstać już na zawsze ? Może powinnam walczyć ? Może powinnam się poddać ? Nie wiem. Czy może ktoś do mnie przyjść i powiedzieć co jest warte ? Ale skoro mnie teraz okłamał, będzie okłamywał dalej, prawda ? Tak jak zdradą. Raz się zdradziło, będzie więcej tych zdrad. A ja, raz zaufałam, więcej razy nie potrafię.
- Miłość jest trudna Ada.  Gdybyście się nie kochali, byście dawno się podali. – szepnął i wstał z trawy. Patrzyłam jak wchodzi do środka. Ma rację, ale czy to nie jest nasz koniec ? Może właśnie teraz się poddajemy. Czuje jak umieramy, a to wszystko przez jeden mały błąd.  Błąd, który wywołuje lawinę łez.

Szybko pobiegłam do przedpokoju, a Harry do salonu założyć coś na siebie.  Krzyknęłam imię Jessicy i się do niej wtuliłam. Poczułam jak się cała spięła, zdziwiona jej zachowanie, spojrzałam na nią. Patrzyła mi przez ramie, dobrze wiem na kogo.
- Co ty tu robisz ?- spytałam ją. Zwróciłam jej uwagę i to był błąd, bo całkowicie zapomniałam ze jestem tylko w bluzce Harrego.
- Co tu się działo ?- spojrzała na mnie podnosząc jedną brew. A nic takiego siostrzyczko, małe bzykanko. Ugh, jestem na nią tak wkurzoną, że z chęcią bym jej to powiedziała.  Już chciałam odpowiedzieć jakimś głupim kłamstwem, bo szanowny Harry całkowicie zamilkł i przyglądał się tej sytuacji jakby wcale nie dotyczyła jego. Tchórz ! Ale nagle w drzwi otworzyły się z wielkim hukiem , a w nich stanął zdyszany Louis. Cóż, gratuluje wyczucia czasu.
- Dzwoniłem do was, ale ŻADNE z was nie odebrało, a chciałem powiedzieć wam że Jessica przyjechała. – spojrzał po nas ze strachem. Dzięki, za  ostrzeżenie. Mogłeś szybciej przybiec. I się nie dziw że nie odbieraliśmy !
- Ada kogo ty masz koszulkę ? – spytała znowu Jessica, mrużąc oczy. Widziałam, że szybko też spojrzała na loczka. Um .. no dawaj myśl, myśl.
- Ada kochanie mówiłem Ci, żebyś założyła jeszcze moje dresy. – do domu wpadł lekko zdyszany Zayn. Spojrzałam na niego wielkim oczami. On nie robiąc sobie z tego nic, podszedł do mnie i mnie objął, całując w czoło. Spojrzałam nie pewnie na Harrego i widziałam jak zaciska ręce w pieści. Oh bez przesady. Zazdrośnik się znalazł. Przeniosłam wzrok na siostrę, która z tego faktu bardzo się ucieszyła.  Chociaż jedna.
- To wy jesteście razem ? – spytała z uśmiechem. Też mogłabym o to samo zapytać. Spojrzałam na Zayn, który głupkowato się uśmiecha. Uratował nas, ale czy to jest dobry pomysł, wchodząc w udawany związek. W dodatku z nim ? Kiedy on myśli, że może coś między nami być ? To moja wina, że tak myśli, ale chciałam to odkręcić , a to nam nie pomoże. Z deszczu pod rynnę, normalnie. – Harry . – tym razem zwróciła się do niego, z  wymalowanym niezadowoleniem na twarzy .- Nic mi przez telefon nie mówiłeś, że mamy nowych zakochańców. – że co kurwa ? Przez jaki telefon ?
- Ooh to wy sobie rozmawiacie przez telefon ? – uśmiechnęłam się sztucznie.
- Codziennie dzwonimy do siebie. Harry mi opowiada co się u ciebie dzieje, bo ty nie odbierałaś. – wyjaśniła. Zaśmiałam się histerycznie.
- Rozmawiacie, że sobą codziennie, to jest takie…. Wspaniałe. – krzyknęłam z udawanym entuzjazmem. Zmroziłam Styles wzrokiem. Dupek zasrany. Cwel!  Idiota ! Skończy kretyn ! Imbecyl ! pizda ! Jełop! Tylko patelnią w łeb i dobranoc.
- Ada możemy porozmawiać ?- spytał Styles. Spojrzałam na niego, podnosząc jedną brew.
- Ze mną ? Myślę, że skoro codziennie rozmawiałeś z Jess i ona tu jest, to nie tracie czasu, pogadajcie sobie. – spojrzałam na niego z piorunami w oczach. Podeszłam bliżej i krzyknęłam mu w twarz .- skoro tak bardzo lubicie ze sobą rozmawiać ! *

Siedzieliśmy wszyscy na plaży. Na moje nieszczęście chłopacy mogli sobie na to pozwolić, gdybyż mieli jutro wolne. Na moje nieszczęście Jessica, również postanowiła zostać. Oh dobra, nie dziwicie się mojemu wkurzeniu na te osoby, ale nie mam ochoty na żadne towarzystwo.  Kocham moją siostrę, ale jak zawsze musi się pojawić w nieodpowiednim momencie i wszystko spierdolić.  Każdy jest tu winny. Styles. Ja.  No ale co, muszę tą nienawiść podzielić. Minęło już kilka godzin, od tego nieprzyjemnego zdarzenia, a ja nie zamieniłam z nim , żadnego słowa.  Nie jestem na niego wkurzona, na to że z nią gadał. CODZIENNIE ! tylko dlatego, że mnie okłamał. Mógł powiedzieć, że rozmawiają. Wtedy bym jakoś ukrywała swoją zazdrość ale on to ukrywał. Czy są jeszcze jakieś dla mnie niespodzianki, bo sądzę, że za mało sobie popłakałam ?
Słońce daje mi już znaki na skórze, czuje jak mnie pali. Wzdrygnęłam się gdy poczułam coś zimnego na sobie. Otworzyłam oczy i zobaczyły wkurwiającą przystojną twarz idioty. Woda z jego mokrych loków kapała na moje rozgrzane ciało.
- Idź sobie ! – warknęłam zamykając powiekę.  Nagle poczułam jak łapie moje nadgarstki i zamyka je w swoje dłoni. Otworzyłam oczy i patrzyłam jak siada na mnie ukradkiem.  No pojebany ?
- Styles ! zejdź ze mnie ! – powiedziałam cicho, nie chcąc zwracać czyjeś uwagi. On sobie na moje słowa nic nie robił, tylko zaczął mazać kremem po moim brzuchu. Przysięgam, że ja go walnę w tą głowę to gębą zanurkuje w piachu i się nie wydostanie.  Próbowałam się wiercić, ale to nie dawało, tylko mamrotał że jak mam mrówki w dupie to mi zaraz je wyjmie, jak nie przestane się wiercić. Cóż za przyjemna propozycja.  Poddałam się i grzecznie przypatrywałam się mu. Miał skupioną twarz i ciągle czułam zimny krem.  Jeśli myśli, że przestane się na niego wkurwiać bo mnie wysmaruje kremem to się myli.
 - Gotowe !-krzyknął z entuzjazmem.- Tylko ostrożnie. – uwolnił moje ręce. Podparła się na łokciach i spojrzałam na swój brzuch.  Otworzyłam oczy szerzej, spojrzałam na Stylesa , który próbował odgadnąć moją minę.  Fuck !  Nie mogę być ugięta. Chociaż to było słodkie. Spojrzałam ostatni raz na napis na moim brzuchu „ Sorry. Love You ” i go ze tarłam. Rzuciłam zdezorientowanego Stylesa z siebie i weszłam do wody. Zmyłam z siebie resztki kremu. Przyznaje to było słodkie, ale nadal nie mogę mu wybaczyć, że mnie okłamał. 
 Możecie  myśleć że to głupia błahostka  ale tak naprawdę nie wiecie co dla mnie oznacza kłamstwo. Zostałam tyle razy oszukana,  że dla mnie jedno małe kłamstwo, potrafi przekreślić wszystko. Kocham go, ale boję się że nie dam rady, gdy teraz myśl, której nie chce , ale zakodowała się , że to może się powtórzyć. Nie chce słuchać jego wyjaśnień, to nic nie da. Wiadomo, byłam bym zła, że z nią gada, ale bym o tym wiedziała i jakoś przebolała. Nie mogę im zabronić kontaktu. Nie chce, ale też nie mogę pozwolić na okłamywanie się. Nie wiem czemu teraz chce, chyba potrzebuje przerwy od tego wszystkiego. Pobyć chwile sama i przemyśleć. Możecie mi powiedzieć, gdzie jest mojej przekonanie, że wybieram Harrego ? Dlaczego już nie jestem tego taka pewna ?
 Leżałam na brzegu morza i co chwile czułam jak fale obmywały moje ciało. Chce, żeby  z tą wodą spłynął cały ból.  Niekończący się ból w mojej klatce piersiowej.  Zmarszczyłam nos, zaciągając się zapachem, który nagle  poczułam. Kiełbasa ? Otworzyłam oczy i nade mną stał, uśmiechnięty blondyn i machał kiełbasą nad moją twarz.
Ognisko ! – nagle krzyknął a ja podniosła się do góry, strącając z jego ręki kiełbaskę. Nie było mi wcale do śmiechu, gdy zobaczyłam szeroko otwarte i przepełnione smutkiem oczy blondyna
- Kiełbasa ! – krzyknęliśmy równocześnie i zanurzyliśmy się w poszukiwaniu naszego kawałka jedzenia. Nurkowaliśmy ile na to nam pozwoliło powietrze, a raczej jego brak. Brak powietrzu i nie ma kiełbaski. Zasmuceni tym faktem, zaczęliśmy pływać na plecach. Leżeliśmy na wodzie , która nas sama unosiła. Jedna zaleta, morza słonego. Umieraliśmy razem z naszym towarzyszem zwanym kiełbaską. Na pożegnanie mogę powiedzieć, że byłaś smaczną kiełbaską. 
-Co wy robicie ? – uszyliśmy głos , ale nie otwieraliśmy oczy. Kto śmie przerywać chwile ciszy ?
-Dajcie nam umrzeć w spokoju, razem z naszym przyjacielem. – odparł Niall. Przysięgam, że nie widziałam ich min, ale mogę przyrzec że patrzą na nas jak na idiotów z wielkim zdezorientowaniem.
 - Co wy pieprzycie ? – przemówił Louis.
- Wy bez uczuciowe szumowiny jak śmiecie zakłócać tak bolesną dla nas śmierć.  Odejdźcie! – odezwałam się poważnym głosem. To jest śmiertelnie poważna sprawa. Doszło do zabójstwa ! Utopiłam kiełbasę ! 
-Możecie nam powiedzieć kto zginął ? – usłyszałam rozbawiony głos siostry. Ty podła istoto
- Kiełbasa !– krzyknął załamanym głosem Niall. Czułam jak wszyscy próbują  powstrzymać śmiech, ze względu na nasze grobowe miny. Ale jak można było to przewidzieć. Idiota nawet tego nie potrafi zrobić.  Jego śmiech podrażnił moje uszy. 
-To nie powód do śmiacia się ! – krzyknął blondyn.
- Zamknij ryj, bo będziesz żreć gruz cyganie. ! – krzyknęłam do niego. Styles od razu przestał się śmiać, a ja zadowolona się uśmiechnęłam.  Usłyszeliśmy tylko ich mamrotanie, że jesteśmy pojebani i odeszli. Rozkoszowałam się tą tragiczną chwilą, choć ta woda uspakajała mnie.  Kurwa ! otworzyłam szeroko oczy, gwałtownie się ruszając, na co zanurzyłam się w wodzie. Szybko wróciłam do świata żywych i spojrzałam na przerażonego blondyna. 
- Nasze kiełbaski są w zagrożeniu. – powiedziałam przestraszona i pokazałam na grupę przyjaciół przy rozpalonym ognisku. Niall jak na zawołanie zerwał się wybiegając z wody. Biegłam za nim i nie potrafiłam powstrzymać śmiechu gdy piasek utrudniał mu biegniecie i jego nogi śmiesznie zostawały w tyle.
 -Kiełbasa – krzyknął , a reszta  z przerażeniem spojrzała na blondyna, chowając za sobą , kije  z nabita kiełbasą. Biedni oni. Blondyn się rzucił na miskę z kiełbaskami i nabił na swój kijek i zadowolony machał nim nad ogniem. To by była wielka rozpacz gdyby mu spadła. Jedna się utopiła, druga spaliła. Koniec świata dla Nialla.
- Gdzie moja ? – siadłam przy Maliku. 
- A tu- uśmiechnął się chytrze. Chciałam ją dosięgnąć, ale on podniósł rękę do góry, gdzie nie mogła sięgnąć. Wstałam i chciałam się nachylić, cóż za bardzo to zrobiłam bo wpadła na bruneta. On nie utrzymał równowagi i leżeliśmy na piachu. Znaczy on, ja nie.  Za chwile zaczął nas turlać.  Śmiałam się w wniebogłosy  Właśnie tego potrzebowałam. Przyjaciele, który na chwile da mi zapomnieć o bólu.  Uśmiechnięci wróciliśmy do przyjaciół, napotykając mordercze spojrzenie Stylesa. Zignorowałam go, choć nie było to łatwe. Jego spojrzenie wypalało w mojej twarzy dziurę, i jeden wielki ból  w sercu.
 - Jacy wy jesteście szczęśliwych. Wyglądacie na bardzo zakochanych. – odezwała się nagle Jess. Cała zesztywniałam i spojrzałam na wszystkich, którzy oprócz Jess patrzyli nas ze smutkiem.
- Tak jesteśmy bardzo zakochani. – szepnęłam patrząc się na Harrego i wymusiłam uśmiech do Jessicy.
 - To gramy w butelkę ? – zmienił temat Louis, za co mu bardzo dziękowałam. Uśmiechnęłam się w do niego. Wszyscy ochoczo się zgodzili i tak mijały nasze godziny. Coraz więcej procentów w naszej krwi. Szum w głowie i słowa, które zostały powiedziane a nie powinny.  Już nigdy więcej nie pije !

****** 

                                              W tle.


Leżałam w swoim łóżeczku i za chuja z niego dzisiaj nie wstanę. Czuje jak głowa mi zaraz wybuchnie.  A powieki uparcie nie chcą się otworzyć. Cóż, nie będę z nimi walczyła. Usłyszałam, że ktoś otwiera drzwi. Wiedziałam kim jest ten ktoś, bo ten ktosiek nigdy nie puka. Położył się obok mnie. Chciałam otworzyć oczy, ale jego palce na moim poliku, skutecznie jej zamknęły. Walczyłam by nie wypuścić łez. Teraz toczę walkę. Sama ze sobą. By to pokonać. Bym potrafiła puścić to  w zapomnienie i mu wybaczyć.  Czemu czuję że już przegrywam tą walkę ? 
- Kocham Cie Ada !-  szepnął i zabrał swoje place, poczułam jak wstaje i z zamknięciem drzwi, pierwsza łza spłynęła po rozgrzanym poliku przez jego dotyk.   Otworzyłam oczy i spotykałam się z tacą na której było siadanie. Naleśniki z nutellą, a na nich bita śmietana z kolorową posypką w kształcie serduszek. A obok nich na talerzu namalowane serce z nutelli.  Dostrzegłam karteczkę, szybko po nią sięgnęłam. 

Przepraszam  Cię za to że jestem idiotą. Ale pamiętaj, że ten idiota Cie kocha całym sercem i błaga o wybaczenie na kolanach.

 - Masz racje  Styles jesteś skończonym idiotą. – szepnęłam sama do siebie, ocierając mokre policzki.
 - Wybaczysz temu skończonemu idiocie ? – usłyszałam za sobą głos. Z przerażenie podskoczyłam do góry. Kurwa zawał na miejscu. Odwróciłam się w jego stronę. Klęczał przed moim łóżkiem, a w ręce trzymał róże. Skupiłam się na jego, smutnych zielonych tęczówkach, gdzie błądziły iskierki nadziei.
 - Dlaczego mi nie powiedziałeś ? – warknęłam. – i wstań !
 - Bo wiedziałem jak zareagujesz.  – obronił się słabo.
 -I uważałeś że lepiej mnie okłamać ? Bo jak się dowiem o kłamstwie to będę mniej wkurwiona niż wtedy gdybyś powiedział mi prawdę ?  - spytałam podnosząc brew. 
- Prawda boli. – szepnął. – Nie chciałem żeby Cię to zabolało . 
- Kłamstwo bardziej ! Dobrze wiesz, że nienawidzę kłamstw.
 - Chciałem dobrze okej ?- wrzasnął ? – Chciałem Cię uchronić przed bólem. Przepraszam.
 - Zajebiście Ci to wyszło, na prawdę. Sprawiłeś mi jeszcze większy. 
- Mylisz że jestem z tego dumny ? Przepraszam dobra przepraszam ! Ale ty też nie jesteś święta! Miżiasz się z Zaynem po tym jak pieprzyłaś się ze mną i wyznałaś miłość ! – krzyknął . Tak kurwa teraz to moja wina. No kurwa, nie miziałam się z Malikiem. Jesteśmy przyjaciółmi. I on nam pomógł, pieprzony egoisto powinieneś  być mu wdzięczny ! Widziałam jak palce zaciska na swoich lokach i je ciągle w celu uspokojenia się.  Nie odpowiedziałam mu i nie odpowiem. Bo wiem, że moje słowa by zraniły jego, a także mnie. Przeczekam  swoją złość i jego, którą wyładuje na mnie.
 - Co mam zrobić, żebyś mi wybaczyła ? – spytał ze spokojem. 
 - Odejdź.   – szepnęłam.  Czy tego chciałam ? Nie wiem, kurwa nie wiem. 
-co ? – spytał z szeroko otwierając oczy. 
- To co słyszałeś. Odejdź…- powtórzyłam mniej pewniej. Spuściłam głowę, by nie widział moich łez.
 - Co z naszą miłością ? – spytał łamiący się głosem. Nie jest chyba aż tak silna…
 - To nie miłość, to koszmar Harry. – słowa wypłynęły z moich ust. Słowa które nie do końca były prawdą. Słowa których nie kontrolowałam. Słowa które nie tylko mnie zraniły. Nie wiedziałam, że te słowa skreślą wszystko. Że tak bardzo go zranią.
- Dla Ciebie to jest koszmar.- stwierdził kręcą głową w rozbawieniu. – Możesz już być szczęśliwa, twój koszmar właśnie się kończy. – powiedział i wyszedł, zostawiając mnie samą. Nie Harry, właśnie się zaczął.  Myślałam że nasza miłość jest koszmarem, ale koszmarem jest jego odejście. Czy naprawdę to jest już koniec ? Upadłam na kolana i wybuchłam płaczem. Nie, nie nie nie ! nie chciałam tego. To nie tak miało być. Zasłużyłam na to prawda ? Wiem, że się z tym zgadzacie . Powiedziałam słowa, których nie chciałam. A zmieniły wszystko. Przecież ja go kocham, to dlaczego tak trudno wybaczyć ? Każdy obiecywał że ta miłość jest wielka, więc dlaczego pokonało ją kłamstwo ? Obiecałam sobie walczyć, to dlaczego się podałam ? Obiecał mnie nie ranić, więc dlaczego to robi ? To nie Jessica, to nie Zayn, to nikt z ludzi nie zniszczył naszej miłości. To ja ! Zniszczyłam wszystko i nie jestem wstanie tego naprawić. Powiedział że to koniec, muszę odejść.

ulecz me złamane serce
powiedz że znów mnie pokochasz
cofnij ten ból który spowodowałeś
kiedy wyszedłeś za drzwi
i zniknąłeś z mego życia
cofnij te łzy które wypłakałam
przepłakałam tyle nocy
ulecz me złamane serce
moje serce
********

Nie wiem ile już tu siedzę. Nie wiem ile godzin minęło, ma wrażenie że miliony. Nie wiem ile dni tu jestem, ma wrażenie, że całą wieczność. Nie wiem co tu robię. Po co jestem. Po co żyje, po co oddycham.  Czuje do siebie nienawiść, tak bardzo, że brzydzę się sobą. To ja sprawiłam, że moje serce zostało zniszczone. To przez ze mnie jestem tu a nie przy nim. Londyn stał się moim więzieniem od niego. To ja zamiast walczyć, wyjechałam. Dokonałam wyboru, choć wtedy to on odszedł. Zostawił mnie. Siedzę tu wieczność. Samotna wieczność boli najbardziej. Cisza ci wyniszcza psychikę. A ty czujesz jak powoli umierasz. Czy ja umarłam ? Żyję, jestem wrakiem człowieka, bez najważniejsze części mnie.. Bez serca. Już dawno nie potrafię płakać.  Wypłakałam całą wieczność, a łzy i tak nie zwróciły tego czego pragnę. Byłam głupia. Jestem głupia. Bałam się posłuchać serca, posłuchałam rozsądku. I teraz cierpię. A echo słów odbija się w moich myślach Na zawsze osobno. To twoja wina. Jestem winna ! zabijcie mnie ! Bo sama nie mam odwagi.
- Ada! – do pokoju weszła moja siostra. Jej też nienawidziłam! – Siedzisz to od dwóch dni, martwię się.
- Daj mi spokój .- warknęłam. To nie wieczność, tylko dwa dni ?
- Kochasz go prawda ? – spytała głupio. Nie kurwa tak sobie cierpię bez powód. Bo lubię. – Jedź do niego. Walcz ! – i ty mi to mówisz. Przeszkoda, przez którą nie potrafię walczyć. – Wiem, że się o ciebie martwi.
- Gówno wiesz . – warknęłam . Niech sobie idzie !
- Harry dzwonił i mi powiedział. On też się o ciebie martwi. – powiedziała a moje oczy stanęły w poprzek.  CO on robi ?
- Co ?  - wrzasnęłam.
- Powiedziałam że Harry dzwonił i mówił że Zayn się o Ciebie martwi. – tak myślałam. – Ale on też. – podniosłam głowę na te słowa. On się martwi.
- Jess wybaczysz mi to co teraz zrobię ? – spytałam podchodząc do niej.
-  Co ty chcesz zrobić  ?- spytała lekko przerażona.
-  Obiecaj że mi wybaczasz ! – powtórzyłam.
- Obiecuje ! – odparła. Nie czekając dłuże j. Pobiegłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, zakryłam pudrem swoje podpuchnięte oczy i ubrałam czyste ubranie. Po drodze do torby zagarnęłam telefon , pieniądze. Nie zwracając uwagi na krzyki siostry, wybiegłam z domu. Obiecała mi wybaczyć. Ja obiecałam walczyć. Ostatnia szansa. Ostatnia decyzja o moim życiu. Albo będę z nim, albo umieram.

________________________________________



  Czeeść misiaki :d Dzisiaj wielki powrót po moje długiej nieobecności. Wiem, że spodziewaliście się nowego rozdziału później, a tu niespodzianka. Mam nadzieję że miła :) Chciałam podziękować wszystkim osobą, które życzyły mi udanego wyjazdu , dziękuje i był bardzo udany :) Przy okazji dziękuje, kilku osobom , które wierzyły że uda mi się wyjechać, dziękuje :*  Mam nadzieję że wam też wakacje, lecą tak cudownie jak mi,  choć za bardzo szybko :P
Chciałam dodać, że ten rozdział jej dedykowany Angelice , mojej inspiracji i kilka słów,  masz ten długo wyczekiwany rozdział :P I przepraszam że pod koniec jest dziwnie napisany, ale niestety mam małe z tym problemy ;/
Oczywiście wy wszyscy jesteście moją inspiracją i każdy wasz komentarz, więc proszę was, że jeśli czytacie to napisz cokolwiek,  chce wiedzieć czy mam dla kogo pisać , to ważne ! Czy jest sens pisania ? ;d
 Mam nadzieje że wam się spodoba rozdział no i do następnego kociaki ;*
Aj lov you ! < 333333333333333

Komentarze

  1. och, och.. nie sądzisz, że to słodkie? dedykujemy sobie rozdziały, moja inspiracjo! :D
    jak zawsze, mam zamiar Cię zabić po przeczytaniu końcówki, bo CHCĘ WIĘCEJ! I DALEJ!
    i jeżeli jeszcze raz, napiszesz mi, że nie podoba Ci się to, co napisałaś, to ja ruszę swoją dupę z Londynu i wpadnę do Ciebie skopać Twoją! także tego udany rozdział! :D
    A. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejciu, to jest genialne<3 Tak sie ciesze ze Ada postanowila walczyc :)

    OdpowiedzUsuń
  3. -Dajcie nam umrzeć w spokoju, razem z naszym przyjacielem. - JEBŁAM. Kurwa nieee no jebłam. Im kurwa żal kiełbasy było ! Nie no koniec świata! HAHAHAHAHAHAHAHAHA. LOLS. Serio padłam na podłogę. Ogólnie to kurwa radzę jej walczyć, bo inaczej tego nie widzę! Harry dzwonił, żeeee... ZAYN SIĘ O CIEBIE MARTWI. AHA okej Haroldzie, spoko, dzięki za info szajbusie! Nie no szok. Oni muszą być ze sobą! Innej opcji przecież nie widzę, no bez jaj. niech jedzie do niego i niech się kochają <3 tzn no nie o sex mi chodzi TYLKO haha tylko kochają kochają, nooo.. miłością <3 hehe. Już mi na psychikę siada, a to zły znak. Kocham CIE <3333

    OdpowiedzUsuń
  4. Omg ! Kocham cię dziewczyno . Masz wielki talent,. ;** Jestem ogromnie szczęśliwa, że Ada chcę walczyć. Ona i Harry muszą być razem nie ma innej opcji. Niech ona do niego pojedzie . Niech będą razem. Ubustwiam cię dziewczyno .
    *_*

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialne ja chce kolejny i to szybko.

    OdpowiedzUsuń
  6. proszę dodaj szybko nn !! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeju, jaki cudowny ten rozdział <3 Tak się cieszę, że Ada w końcu postanowiła zawalczyć o Harry'ego, mimo tego, że może przez to stracić dobry kontakt z siostrą. I te piosenki... <3
    Muszę przyznać, że uroniłam kilka łez przy tej scenie rozmyślań Ady na samym początku. To było cudowne *o*
    Z niecierpliwością czekam na kolejny, a i informuję o kolejnym rozdziale na http://you-can-not-love-me.blogspot.com/
    Miłego czytania i koniecznie napisz mi, gdy pojawi się nowy rozdział <3
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział jest niesamowity! Mam nadzieje że Harry wybaczy Adzie, i znów będą razem, no i że Jess też im wybaczy.
    Świetnie piszesz, rozwaliła mnie ta scena z kiełbasą to było dobre :D
    Cieszę się że wakacje się udały, pozdrawiam i do następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Matko ! Pisz szybko bo się chyba następnego nie doczekam ... Ten rozdziała jest czaderski , boski i nie wiem co jeszcze <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny *.* Już nie mogę się doczekać kolejnego :)
    just-you-and-one-direction.blogspot.com
    Agan :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Matko , matko *.* dlaczego musiałam zakończyć w takim momencie ?! A tak ogólnie to świetny rozdział :* czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Zostałaś nominowana do Versatile Blogger!!
    Więcej szczegółów na naszej stronie:
    http://just-you-and-one-direction.blogspot.com/2013/07/the-versatile-blogger-ponownie.html

    OdpowiedzUsuń
  13. Oczywiście, że to miła niespodzianka! Tak się cieszę, że dodałaś nowy rozdział! Tak, bardzo . Widzisz? To bardzooo dużo :D
    Cholera, tak się zdenerwowałam, że znowu się pokłócili, ale na szczęście Ada wraca aby walczyć o swoją miłość. I bardzo dobrze!
    Nie lubię Jess. Dlaczego ona nie może zniknąć z życia Ady? Tylko ona jest przeszkodą do szczęścia Ady. Spalić ją na stosie!
    Uwielbiam Horana. Jest taki zabawny i słodki! Zakochałam się w scenie, kiedy "umierali" wraz ze swoją kiełbaską. Hahaha, kocham ich <3
    No i w ogóle, to ja się bardzoo cieszę, że wróciłaś, wiesz? Tęskniłam, naprawdę. Cieszę się, że wyjazd Ci się udał. Jesteś niesamowita i nie zapominaj o tym! <3
    Pozdrawiam i życzę weny <33

    OdpowiedzUsuń
  14. Boże ona musi walczyć o Hazze przecież go kocha, i co ty robisz, onimają przestać się kłócić. Dajesz szybko nn ;)
    K.K
    Xoxo

    OdpowiedzUsuń
  15. O MÓJ BOŻE, TO CO TY PISZESZ TO JEST .. KURWA LEPSZE NIŻ .. NIE WIEM, TO PO PROSTU JEST NAJLEPSZE. MAŁO KIEDY PRZEŻYWAM TAK CZYTAJĄC COŚ. JETSEŚ PO PROSTU NAJLEPSZE, THE BEST KURWA. NIE MA LEPSZYCH OPOWIADAŃ. KOCHAMTO CZYTAĆ NAWET JAK SIĘ KŁÓCĄ, JAK WYGŁUPIAJĄ,KOCHAJĄ, RUCHAJĄ, I WSZYSTKO INNE. KOCHAM CZYTAĆ TO CO PISZE. KOCHAM,KOCHAM,KOCHAM I NIGDY NIE PRZESTANĘ.
    WIEM ŻE TO CO NAPISAŁAM NAPEWNO NIE MA SENSU ALE NIE WIEM JAK MAM TO WYRAZIĆ JAK JA WIELBIĘ TEGO BLOGA. ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
    PS. WIESZ MOŻE TAK MNIEJ WIĘCEJ KIEDY NEXT?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awww ! Nawet nie wiesz jak mnie wzruszyły twoje słowa ! Dziękuje ci za to kochana ! ;* < 3333333
      Dokładnie nie wiem. Rozdział jest w trakcie pisania. Myślę że tak wtorek - środa powinien sie pojawić :) Oczywiście postaram się jak najszybciej dodać :P
      Jeszcze raz dziękuje za ten cudowny komentarza Tobie i pozostałym ! Kochaam was :* < 33333333333333

      Usuń
  16. Zajebiste!!
    prosze dodaj dzis nastepny rozdzial
    To jest MEGA boskie

    OdpowiedzUsuń
  17. jak możesz tak mówić? Jakie nie ma sensu?
    Jest sens i to wielki!!! Uwielbiam to ♥♥♥
    Tylko dlaczego Harry uwierzył Aleks? Jej się nie wierzy, bo ona kłamie w takich rzeczach! :P

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo fajny rozdział. Jestem ciekawa czy oni się zejdą. Weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  19. wiem, ze trochę nie na temat, ale piękny wygląd strony *.* super ;) mogłabyś wejść na http://kronikizakrecenia.blogspot.com/ i skomentować najnowszy (7)rozdział mojego dziejącego się w Hogwarcie opowiadania?? pliss, chciałabym wiedzieć co ludzie o tym myślą.. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Oj kochana pisz dalej koniecznie ! :D <3 czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  21. Kiedy następny czekam i czekam ale nic jesteś super masz wielki talent roźdżiał genialny pisz szybko:-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 24/ Epilog.

Rozdział 23

Rozdział 20