Rozdział 24/ Epilog.
Kochani mam do was wielką prośbę! Skoro to koniec, chce wiedzieć ile was tu było! Pokażcie że te 71 czytelników jest na prawdę ! Jeśli czytaliście to opowiadania, błagam napiszcie w komentarzu ' czytałam/ em ! ' To dla mnie bardzo wiele znaczy. Nie proszę was o długie komentarze ! Chce tylko wiedzieć, ile was tu było !
Kilkakrotnie zamrugałam powiekami, by przyzwyczaić swoje
oczy do ciemność. Rozejrzałam się dokoła i nie wiedziałam nic oprócz tej
ciemności. Złapałam się za głowę, czując jak wszystko się w mojej głowię kręci.
Nie widziałam nic przed sobą, lecz moje nogi nie mogły się zatrzymać. Szły jak
najdalej od domu. Od najbliższych osób,
od których wcale nie chciałam odchodzić.
Zasłoniłam oczy rękoma, gdy nagle wielki błysk mnie oślepił. Przyspieszyłam kroku i stanęłam
przed wielkim budynkiem. Szpital . Niepewnym krokiem weszłam do środka.
Drzwi automatycznie się rozsunęły, a ja
od razu poczułam zapach śmierci. Twoja
siostra umiera. Odgoniłam od siebie
te myśli. Choć wiem, że to prawda. Szłam
ciemnym korytarzem , aż przed jedną z Sali zobaczyłam moich przyjaciół.
Zapłakanych. Podbiegłam do nich i
spojrzałam tam gdzie wszyscy mieli utkwione spojrzenia. Przestałam oddychać,
gdy spojrzałam przez wielką szybę . Przy łóżku mojej siostry, stało mnóstwo
lekarzy, próbujących ją ratować. Coraz bardziej przestraszonymi oczami,
patrzyłam jak maszyna zmienia swoje linie. Linia ciągła, wielki ból. Łzy cisną
się z moich oczu. Odeszła.
Wzięłam głęboki wdech i przeniosłam wzrok na lekarzy ,
którzy wychodzili z pokoju. Pozwoliłam
wypłynąć moim łzą, gdy jeden z nich wypowiedział ciche ‘ przykro mi ‘. Znikli
mi z oczu, a przede mną stali oni. Patrzyli na mnie smutnym, ale też złym wzrokiem. Nie widziałam w nich współczucia,
lecz odrazę.
- To twoja wina. – odezwał się Niall z pełną nienawiścią.
- Nie mów tak. – wyszeptałam załamującym się głosem. – To
nie moja wina..
- Twoja. Bo gdybyś jej nie zraniła, podjęła by się leczenia,
dzięki któremu by żyła. Ale wybrała śmierć, bo powiedziała że nikogo już nie
ma. Bo dla niej, jej siostra odeszła. Jesteś dla niej martwa. I przez Ciebie
ona też jest ! –wykrzyczał i odsunął się jak najdalej mógł. Spojrzał na mnie z
pogardą i odwrócił się w stronę wyjścia.
Spojrzałam na pozostałych i poczułam kolejne uczucie w sercu. Taki sam
mieli wzrok jak on. Tak samo mnie oskarżali jak on. Mieli mnie za mordercę jak
on. Wycofali się i odeszli jak on. Został tyko on. Moja jedyna nadzieja.
Wpatrywałam się w jego zielone tęczówki, szukając w nich wsparcia.
- Harry.- szepnęłam. Jego oczy od razu wypełniły się łzami, gdy na
mnie spojrzał. Pokręcił lekką głową i odwrócił się. Z trudem łapałam oddech,
patrząc na jego każdy krok. Każdy krok , który nas coraz bardziej rozdziela.
Gwałtownie otworzyłam oczy i od razu usiadłam na łóżku,
przecierać sobie twarz rękami. Opuszkami palców wycierałam mokre poliki.
- To tylko sen , to tylko sen. – powtarzałam sobie, by
uspokoić swój oddech. Palcami przeczesałam włosy do tyłu. Muszę się
uspokoić. Otworzyłam oczy i próbowałam bez
wyrządzenia sobie krzywdy dojść po ciemnym pokoju do łazienki. Ciemność.
Wszędzie ciemność. W moim sercu, w moich
oczach. W moim towarzystwie. Ja jestem ciemnością, która wszystkich
zabija. Otworzyłam drzwi do łazienki i
nacisnęłam na włącznik. Światło mnie lekko oślepiło, z zmrożonymi oczami,
podeszłam do zlewu. Odkręciłam kran i zimną wodą oczyściłam swoją twarz.
Podniosłam wzrok i spojrzałam na siebie w lustrze. Nienawidziłam tej osoby w odbiciu. Tak jak
inni, spostrzegałam siebie za nikogo. Miałam czerwone oczy, od łez, na które
zasłużyłam. Podpuchnięte oczy, przez nie
przespaną noc. Gdy tylko udało mi się zasnąć, przeżyłam koszmar. Koszmar, który
jest rzeczywistą.
- To nie moja wina. – szepnęłam.
Patrzyłam w odbicie na moje spuchnięte, posiekane i zakrwawione usta. Ciągle
sobie to powtarzałam w głowie. To nie
moja wina. Oszukiwałam samą siebie.
Chciałam w to uwierzyć, by poczuć się lepiej. Ale wiem. Nic już nie będzie
lepiej. Obrałam złą ścieżkę ,a teraz nie potrafię zawrócić. Tam gdzie wszyscy
żyli, a ja nie byłam ich powodem do śmierci.
*
- Przepraszam. – wyszeptał siadając obok mnie.
- Za co ?
-Za to co się dzieje w twojej
głowię, za twoje wątpliwości. Że daje ci powody, by wątpić w to że
jestem dla ciebie dobry, warty Ciebie. Staram się być dla ciebie jak najlepszy.
Ale ty zawszę będziesz wątpiła w to, że na Ciebie zasłużyłem. – spojrzałam w
jego zielone tęczówki, przepełnione łzami. Usiadłam na jego kolanach i swoim
rękami objęłam jego twarz.
- Harry zasługujesz na kogoś
lepszego. Na kogoś, kto będzie cię uszczęśliwiał. Da Ci powody do uśmiechania
się, a nie do płaczu. Ktoś to będzie sprawiał, że twoje oczy będę się śmiały, a
nie płakały. I wątpię, ale w to że ja zasłużyłam na Ciebie. – powiedziałam zgodnie z prawdą.
- Nie chce nikogo innego. Chce Ciebie, bo to właśnie ty sprawiasz, że
się śmieje, jestem szczęśliwy. I jeśli
bycie z Tobą oznacza to, że nie zawsze będziemy szczęśliwi, to i tak chce z
tobą być. Bo wole cierpieć milion razy niż być daleko od Ciebie, bo gdy Cię nie
ma, mój uśmiech nie jest prawdziwy. Jesteś dla mnie perfekcyjna. I pragnę byś spojrzała na siebie, moimi
oczami. Byś się w sobie zakochała, kocie. – odparł , uśmiechając się. Szczerze,
się uśmiechając.
- Uwielbiam gdy mówisz do mnie kocie. – zaśmiałam się.
- Wiem, kocie. – odpowiedział przez śmiech. Wtuliłam się w niego. *
- Wszystko zepsułam –
wyszeptałam, ocierając łzy z policzków. Odepchnęłam się od zlewu i wpadłam do
pokoju. Z szafy wyjęłam walizkę i po kolei z szafy rzucałam do niej, wszystko
co wpadło mi w ręce. To twoja wina.
Skrzywiłam się w grymasie , na słowa w mojej głowie. Jak opętane, moje ręce zbierały
wszystko z powierzchni pokoju. Muszę jak
najszybciej opuścić, ten dom. To miejsce. Zmagałam się z suwakiem , gdy nagle
walizka została wyrwana mi z rąk i rzucona o ścianę. Podniosłam wzrok i
zobaczyłam przed sobą wściekłego Malika , a przy nim Nialla. Przeskakiwałam
spojrzenie z jednego na drugiego, czekając na ich wybuch. Widziałam to w i
oczach, wygarną mi wszystko. Nie mogę
zacząć rozmowy, bo powinnam ich spławić, obojętnym, szorstkim głosem. A nie potrafię. Bo kurwa to wcale nie jest mi
obojętne.
- Co Ty do cholerny robisz !-
krzyknął Malik. Śmiało mów, że jestem okropna, zwykłym śmieciem. Ze jestem
nikim. Wiem, to doskonale. Ale
zasłużyłam byście mi to powtórzyli.
- Jesteś pieprzona egoistką ! –
warknął. – Myślisz że kurwa sobie wyjedziesz i my wszyscy będziemy szczęśliwi ?
I nawet nie próbuj mówić że to jest dla naszego dobra. Bo jesteś złą osobą. To
nie jest dla nas dobre, twoje odejście z naszego życia, nigdy nie będzie dobre.
I też nie próbuj mi wmówić, że
odchodzisz dla siebie, bo nas nie chcesz. Popatrz na siebie, czy tak wygląda
osoba, która się uwolniła od bandy idiotów i jest teraz szczęśliwa ? – spytał
podnosząc brew. – Potrzebujmy Cie Ada, tak samo jak ty nas potrzebujesz !
-
Wiemy co powiedziałaś Harremu, bo teraz płacze w pokoju bo odeszła od
niego najważniejsza osoba w jego życiu. – zaczął Niall. – Pozwolił Ci odejść,
bo on myśli że ty tego chcesz. Nie chce cie zmuszać byś go kochała, byś przy
nim była. Ale my , on i ty wiemy , że tego nie chcesz. Nie chcesz odejść, tylko
wmawiasz sobie, że nam będzie lepiej bez ciebie. I zobacz, idź do Harrego i
zobacz czy jest mu lepiej ? On ci
pozwolił odejść, ale my nie. Nie uciekniesz od nas ze swoim problemami. Bo po
to my jesteśmy, kochamy cię i zawsze będziemy ci z nimi pomagać. Nie zostawimy
Cie w takim stanie. Nawet jak twoje piekło, my odczujemy, będziemy cierpieć
razem. Bo nawzajem sobie będziemy dawać szczęście. I to ty wiesz Ada, ale jak
tchórz skreślasz swoje życie. Tylko pamiętaj że jak skreślisz swoje życie, to
skreślisz nasze.
- Przepraszam. – wyszeptałam,
dławiąc łzami. - Przepraszam, to tyle co mogę powiedzieć. Przepraszam, że wszystko musze robić
źle. Przepraszam, że was ranię. Tak
bardzo przepraszam, ale ja już nie mam siły tego wszystkiego naprawiać, bo gdy mi się uda, znowu wszystko
się wali. Przepraszam. – schowałam twarz w rękach. Poczułam ciepło. Ich ciepło.
Zabrałam swoje ręce z twarzy i objęłam ich nimi.
- Zgubiłaś się Ada. Rozumiemy to.
I już nigdy nie pozwolimy, byś zrobiła to po raz kolejny. Jesteśmy tu po to by
dać ci siłę, i razem wszystko naprawimy.
Zawsze będziemy przy tobie. – wyszeptał mi do ucha Zayn.
- Tego nie mogę naprawić, ona
umiera. – wyszeptałam odsuwając się od nich.
- Idź do niej ! – odezwał się
Niall.
- Sam powiedziałeś, że nie chce
mnie widzieć. – spojrzałam się na niego. On tylko pokręcił głowa i złapał mnie
za rękę. Zeszliśmy na dół a później do samochodu. Bez żadnych słów jechaliśmy, a na moje
pytania gdzie jedziemy, nie odpowiadali.
Dostałam odpowiedź, gdy zaparkowaliśmy pod szpitalem.
- Biegnij, za nim będzie za
późno. Trzecie piętro, pokój 120. – Zayn uśmiechnął się do mnie pocieszająco.
Bez słów wybiegłam z samochodu. Drzwi rozsunęły się , a ja nie zwalniając biegłam
w stronę windy. Rękę wcisnęłam w ostatniej chwili w zamykające się drzwi .
Otworzyły się i wsiadałam. Na trzecim
piętrze, biegłam jak oszalała, mijałam zdziwionych, ale też oburzonych ludzi
moich zachowanie. Przystanęłam przy drzwiach i odetchnęłam. Nacisnęłam na
klamkę i weszłam do środka. Moje oczy od razu wypełniły się łzami. Nikogo nie
było. Jej nie było. Maszyny wszystkie odłączone. Zakryłam usta ręką by nie krzyczeć. A miałam
na to straszną ochotę. Za późno. Spóźniłam się . Odeszła, a ja się z nią nie
pożegnałam. Nienawidziła mnie w
ostatnich chwilach swojego życia. Nie wybaczę sobie tego nigdy. Usłyszałam otwieranie drzwi, szybko wytarłam
łzy z policzków i się odwróciłam. Do
środka weszli lekarze prowadząc noszę.
- Oh jak dobrze że, pani jest.
Jest pani siostrą Jessicy ? – spojrzał się na mnie, tylko zdołałam przytaknąć.
– Wszystko jest w porządku. Operacja się udała. – CO ?
- Czyli..
- Pani siostra jest zdrowa. – na
te słowa się rozpłakałam, ale tym razem że
szczęścia. Śmiejąc się usiadłam na krześle i złapałam jej rękę.
- Ty żyjesz. – krzyknęłam śmiejąc
się. – Dziękuje, dziękuje. – dodałam cisze przymykając powieki. Do pokoju weszli pozostali. Patrzyli na mnie w wyczekiwaniu, aż im powiem
czy się udało. Spojrzałam na nich, poważnie , ale i tak za chwile się
uśmiechnęłam.
- Ona żyje ! – krzyknęłam wesoło.
Wszyscy się zaśmiali i podeszli do mnie, przytulili mnie. Siedzieliśmy i czekaliśmy aż się wybudzi. Gdy
spoglądałam po kolei na moich przyjaciół, i co chwile wybuchałam śmiechem, na
ich śmieszne opowieści. Człowiek w pewnym momencie uświadamia sobie swoje
błędy, potrafi się do nich przyznać i docenia. Ja się przyznaję. Moim
największym błędem było odejście od nich. I doceniam, i nigdy nie będę wstanie
się im odwdzięczę za to, że mi nie pozwolili odejść. Nie pozwolili popełnić mi największego błędu.
I za to, że uratowali moją siostrę. Powiedzieli mi, że załatwili jej
najlepszego chirurga, opłacili całą operację. Uratowali jej życie. Uratowali
też moje. Teraz powinnam to docenić,
prawda ? Doceniam. Naprawdę. Jestem na siebie wściekła, że zajęło mi to tyle
czasu. Że przez tyle czasu nie doceniałam, tego co miałam. I o mało tego nie
przegapiłam.
Odwróciłam się w stronę siostry,
gdy poczułam lekki uścisk na dłoni. Przełknęłam głośno ślinę i wszyscy
wpatrywaliśmy na Jess, która próbowała przystosować swoje oczy do jasności,
przez mruganie. Spojrzała na mnie i się
uśmiechnęła. Odwzajemniłam uśmiech.
- Jesteś . – szepnęła.
- Jestem. – odpowiedziałam i
mocniej ścisnęłam jej rękę.
- Operacja się udała i się nas
nie pozbędziesz. – krzyknął uradowany Niall.
Uśmiechnęła się do wszystkich i ponownie skupiła wzrok na mnie.
- Przepraszam. – szepnęła.
- To my was zostawimy.- odezwał
się Zayn. Poczekałyśmy chwile, a zostałyśmy same.
- Jess to ja przepraszam. –
odezwałam się. – Ja…
- Cicho! Idź ! – odezwała się już
głośniej , pokazując na drzwi palcem.
Przestałam oddychać, gdy ból w mojej sercu wrócił. A ja byłam głupia i
myślałam, że zdołałam to naprawić.
- Nie chcesz mnie tutaj ? ! –
stwierdziłam łamiący się głosem.
- Ja nigdzie nie ucieknę, a ty musisz iść do niego. –
zmarszczyłam brwi na jej słowa.
- Co ?
- Idź do Harrego, za nim będzie
za późno. Idź bądź szczęśliwa. Zasługujesz na szczęście. Przepraszam, za to co
mówiłam, to były słowa mówione przez złość. I cieszę się, że przy nim
odnalazłaś swoje szczęście. Nie spieprz tego.
- Dziękuję.- uśmiechnęłam się do
niej i zerwałam z siedzenia. Otworzyłam drzwi , sprawiając że cztery gumowe
ucha poleciały na mnie. Moje lądowanie na ziemi nie było za miękkie. W Sali
rozszedł się cichy śmiech Jess. Spojrzałam na czwórkę imbecylów i też wybuchłam
śmiechem. Zepchnęłam ich wszystkich z
siebie, bo zaraz dostanę miazgi swojego ciała. Podniosłam się i skierowałam do
wyjścia.
- Powodzenia! – krzyknęli za mną.
Oj przyda się. Wybiegłam do szpitala i
szybko złapałam taksówkę. W środku ciągle się modliłam by mi wybaczył. Nigdy
nie będę w stanie siebie przekonać do tego, że zasłużyłam na takiego człowieka
jak Harry. Jest moim pieprzonym księciem. Największym szczęściem. I nie ważne,
co by się działo, przy nim zawsze jest dobrze. Jego obecność sprawia, że
zapominam o wszystkich problemach. Gdy widzę Jego uśmiechniętego, wiem że mam
przed sobą najpiękniejszy obraz na świecie. Mam swój ideał, na który nie
zasługuję. Ale jeśli dalej możemy być razem, tyle przeżyliśmy , nie mam zamiaru
narzekać. Wypierać się tego. Nie
pozwolę, temu uczuciu w sercu, tej miłości i Jemu odejść. Nawet jak naszym
przeznaczeniem, jest żyć osobno. To i tak oszukamy los. Bo już wiem, że nic się
tak nie liczy jak On. Tyle razem pokonaliśmy, więc jestem pewna, że pokonamy
wszystko.
Wysiadłam z taksówki i podbiegłam
do drzwi. Złapałam za klamkę, a drzwi
się uchyliły. Rozejrzałam się na dole. Pusto. Wdrapałam się po schodach do jego
pokoju. Uchyliłam drzwi i zobaczyłam jak leży w łóżku na brzuchu , głową
schowaną w poduszki.
- Spierdalaj, nie chce nikogo
widzieć ! – warknął.
- Nawet mnie ? – spytałam cicho.
Widziałam jak jego ciało się napręża i powoli odwrócił twarz w moją stronę.
Poczułam ukłucie w klatce piersiowej, widząc jego zaczerwione oczy.
- Po co tu przyszłaś ? By
powiedzieć mi kocham Cie, ale odchodzę. Zrozumiałem za pierwszy razem! –
syknął. Ma prawo mnie nienawidzić !
- Owszem chce Ci powiedzieć jak
bardzo Cie kocham. I to, że nigdy już nie odejdę. Chce żebyś mi wybaczył,
krzywdy jakie ci wyrządziłam. Wszystkie moje tchórzostwa. Ale taka jestem,
uciekam gdy nie wiem co mam robić. Wariuje ! I wybacz mi proszę, że tak późno
zrozumiałam, że gdziekolwiek bym uciekła, nigdy nie będę szczęśliwa tak jak
przy Tobie. I przyszłam też , obiecać Ci że nigdy już tego nie zrobię, nie
ucieknę. Że będę kochać Cie zawsze i
teraz tylko będę słuchała swojego serca, które krzyczy że chce być tylko przy
Tobie. Ja chce być tylko z Tobą. I całkowicie rozumiem jeśli ty masz już dość.
Jak mnie nienawidzisz i chc…
- Zamknij się ! – krzyknął
podchodząc do mnie. Otworzyłam usta by znów coś powiedzieć, ale uciszył mnie
kładąc swój palec na moich ustach.
- Kocham Cię. – szepnęłam wciąż z
jego palcem na ustach. Jego zrobiły uroczy uśmiech. Uśmiechnęłam się i go objęłam.
- Też Cie kocham Kooooocie ! –
przedłużył ostatni wyraz. Zaśmiałam się, gdy jego ręce ścisnęły moje pośladki i
podniósł mnie do góry. Owinęłam swoje nogi wokół jego pasa, a ręce założyłam na
szyje. Zaczął z nami się wycofywać z pokoju.
- Idziemy świętować nasz nowy
początek, kocie. – odezwał się.
- Skąd wiedziałeś że się uda ? –
spytałam. Wiem że mu chodzi o Jessice.
- Bo nikt by nie chciał odejść od
takiego słodkiego kociaka jak ty! Ma dla kogo walczyć. I wywalczyła dla Ciebie.
– uśmiechnęłam się na jego słowa. Patrzyłam jak w skupieniu, schodzi z nami po
schodach.
- Żyjemy ! – krzyknęłam gdy już
byliśmy na parterze!
- Nie wierzyłaś w moje zdolności
? – zmrużył oczy i gniewaniem się na mnie spojrzał.
- W twoje ? Nie ! – uśmiechnęłam
się słodko. – Eeej ! Oddać ? – krzyknęłam, gdy walnął mnie w tyłek.
- Fikasz, kocie ? Fikasz? –
spytał . Wybuchłam śmiechem, gdy mówiąc tu, ruszał przezabawnie brwiami. Nie potrafiłam przestać się śmiać, dopóki nie
doszliśmy do samochodu, usadził mnie na fotelu co oznaczało że muszę się od
niego odkleić. Pochylał się nade mną, czekając aż zabiorę swoje nogi. Zamiast
tego pociągnęłam go za koszulkę, na co wylądował na mnie.
- Tak mi wygodnie ! – zaśmiałam
się. W jego oczach tańczyły iskierki radości.
- Kocie, jeszcze mnóstwo razy
będę na Tobie, tylko wtedy będzie to przyjemniejsze . – odparł z rozbawieniem. Zaśmiałam się i walnęłam go w
ramię. Zabrałam swoje nogi i wygodnie rozsiadałam się na fotelu, gdy on obszedł
samochód i po chwili do niego wsiadł.
Całą drogę do szpitala przebyliśmy drąc gardło, bo śpiewaniem tego nie
można nazwać, na piosenkach. Gdy jej nie znaliśmy, wymyślaliśmy sami swoje
słowa i za chwile wybuchaliśmy śmiechem. Dojechaliśmy do szpitala i
dołączyliśmy do naszych przyjaciół, trzymając się za rękę, i oczywiście nie
obeszło się bez ich głośnym, na cały szpital pisku radości. Przez kolejne
godziny siedzieliśmy wszyscy w Sali i ciągle się śmialiśmy. Po lewej stronie siedział Liam, obok niego
Zayn, a Lou i Niall wkradli się na łóżku Jess. Po prawej stronie siedziałam u
mojego Hazzy na kolanach, jedną ręką ściskając rękę Jessicy. Która oczywiście
ostrzegła nas , że jak będziemy mieć małe słodkie bachorki przed nią, to nas
utłucze i nam ich porwie. Spojrzałam na Harrego, gdy zaczął się wiercić.
Spojrzał się na drzwi. Westchnęłam i podniosłam się z jego kolan. Złapał mnie
za rękę i wszyliśmy, mówić ciche ‘ zaraz wrócimy’. Szliśmy korytarzem, aż nagle przyparł mnie do
ściany.
- Co jest kocie ?- spytałam . Już
znałam odpowiedź, gdy jego ręce ścisnęły moje pośladki podnosząc mnie do góry.
Szybko oplotłam nogami wokół jego pasa.
- Chce być na tobie z wielką
przyjemnością. – wyszeptał mi do ucha.
Śmiałam się gdy otworzył drzwi do jakiegoś schowka. Wpakował nas do
środka i zamknął drzwi.
Na początku nie jesteśmy tego
świadomi. Gdy go pierwszy raz widzimy, wiemy że to tylko kolejna obojętna osoba
w naszym życiu. A Nasze spotkanie nic nie zmienia. Też go uważałam ża zwykłą
osobę, która była błędem jednej nocy. Z każdym dniem, rosła do niego
nienawiść. Nie potrafiłam nagle
zrozumieć, czemu złość mi przechodziła. A jego osoba stała się moim marzeniem.
Pragnęłam go w każdej chwili w moim życiu, a przecież nie tak dawno, chciałam
się go pozbyć. Jego uśmiech, stawał się dla mnie coraz bardziej cenniejszy. Z
niewiadomych powodów, to ja chciałam być powodem jego szczęścia. Rodziło się we
mnie uczucie, którego za wszelką cenę, próbowałam się wyprzeć. Lecz mimo moich
starań, nigdy o tego nie uciekłam. Zrozumiałam to wszystko. To jest miłość. On
nigdy nie był moim koszmarem, stał się najważniejszym człowiekiem w moim życiu.
Bo gdy człowiek bardzo cierpi, czeka go później wielkie szczęście. I właśnie
tym on dla mnie jest. Wielkim szczęściem. Definicją miłości. Moim życiem.
- Ada potrzebuje Cię !-
wyszeptał.
- Do czego Harry ? – spytałam.
- Do oddychania !
Moje osobiste szczęście. MÓJ !
Tylko Mój ! Więc wara od niego BITCH!
The end!
O Mój Boże ! Moje kochane kociaki ! To już koniec. Sama nie mogę w to uwierzyć. Zaczynałam w maju, a dzisiaj już kończę. Na prawdę też ciężko mi uwierzyć, że tak przywiązałam się do tego opowiadania, że teraz ryczę pisząc to. To był najtrudniejszy rozdział jaki przyszło mi napisać! Napisać coś szczęśliwego, pomimo tego smutku. To opowiadanie, dla mnie wiele znaczy. Bardzo wczułam się w uczucia Ady! Stworzyłam taką drugą mnie, dzięki temu mogłam wylać swoje uczucia i jej wam pokazać. A najważniejsze co wam chciałam powiedzieć, to wszystkim podziękować ! Dziękuje że zawsze ze mną byliście, pisaliście komentarze, które dawały mi bardzo dużo szczęścia. Dzięki wam uwierzyłam, że jednak coś potrafię. Więc dziękuję, że wierzyliście we mnie, przy każdym rozdziale. Dziękuje za każde miłe słowo. Jesteś Cudowni, pokochałam was bardzo. Kocham was najmocniej. Też również chciałam was przeprosić jeśli kiedykolwiek was czymś uraziłam albo zawiodłam. Choć mam wielką nadzieję, że jesteście ze mnie dumni i z tego opowiadania, tak jak ja. Może jej pokochaliście. Przepraszam, że pisze jak to było na prawdę koniec mojego pisania. Ale tak się czuję, a szczególnie, że to opowiadanie wiele mi dało. wniosło do mojego życia. Dało wiele szczęścia i co najważniejsze, dzięki niemu poznałam taką wspaniałą grupkę ludzi jak Wy. I jedną bardzo mi bliską osobę, która ciągle mi trajkotała na gg bym pisała rozdział. Tak mówię o Tobie Angelika !
Więc kończę pisać tą długą notatkę. I jeszcze raz dziękuje tym którzy zawsze byli i cudownie komentowaliście każdy rozdział! Jesteś cudowni !
I jak nie którzy pisali. NIE USUNĘ TEGO BLOGA!
I nie kończę pisania, mam kolejne dwa blogi, które będę pisała do końca. I mam wiele pomysłów na kolejne!
I też chciałam was zaprosić na te moje inne blogi :
I jeśli macie jakieś pytania, obojętne na jaki temat. Czy chcecie pogadać. Macie mojego aska :
I jeszcze raz to napisze ! Kocham was i dziękuje! Za to, że te opowiadanie stało sie takie wyjątkowe dzięki wam! Jesteście wspaniali , kociaki ! <333333333333333333333333333333333
Do następnego na innym blogu, jeśli ich czytacie !
Kocham was, Aleksaa <3
O MÓJ BOŻE! wiesz, że pół tego dnia ryczę razem z Tobą! nie dziękuj mi! ja dziękuję Tobie. dzięki temu blogowi się poznałyśmy i trwamy w tym do dziś. niedługo się spotkamy! przylecę do Ciebie i czekam na transparent na lotnisku!
OdpowiedzUsuńco do rozdziału, to nie mogę uwierzyć, że to koniec. gdy go czytałam miałam łzy w oczach. cieszę się, że wbiłam Ci do głowy pozytywne zakończenie. nie mogę nic więcej napisać. brakuje mi słów! a ogólnie to SRAM ŻAREM Bejbasku Ty mój. jeszcze rok i czekam na Ciebie w Londynie :*
Jejciu, ale mi będzie smutno, że już nie będę mogła czytać tego opowiadania. Nawet nie wiesz jak je pokochałam, normalnie żyłam życiem Ady, Harrego i Jess. Twoje opowiadanie było cudowne, jesteś genialna! ;***
OdpowiedzUsuńWow w końcu mogą cieszyć się sobą i są szczęśliwi :)
OdpowiedzUsuńMatko Boska! Chce mi się płakać!
OdpowiedzUsuńTak świetnie to opisałaś, naprawdę wspaniale to wyszło! Już na początku miałam łzy w oczach.
Gratuluję ukończenia tej genialnej historii, dziękuję za happy end :')
Bałam się, że niestety go nie będzie.
Czytałam, co prawda od niedawna, ale czytałam! :)
love-death-who-win.blogspot.com
Czytałam + świetny rozdział *.* nie wierzę ze to koniec :( ale mimo wszystko dziękuję ci ze pisałas do końca :*
OdpowiedzUsuńto opowiadanie było megaaaaaaaaaa
OdpowiedzUsuńniesamowite, strasznie mi się podobało. super piszesz kochana! ;))
OdpowiedzUsuńxoxo
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńjest mi smutno że to koniec ja pierdole a myślałam ze to będzie trwać wiecznie ;p
OdpowiedzUsuńczytałam :) :d świetny
OdpowiedzUsuńSzkoda, że to już koniec, ale cieszę się że tak to się skończyło. Jejciu zaraz się chyba poryczę! Kocham to opowiadanie
OdpowiedzUsuńAchh kochana! Czytałam z przyjemnością, cieszę się z takiego obrotu sprawy! :))
OdpowiedzUsuńszkoda, że to już koniec :c kocham to opowiadanie i pewnie jeszcze nie raz do niego wrócę :) Ciesze się że wszystko szczęśliwie się zakończyło :)
OdpowiedzUsuńkoniec ? chyba umre :C kochałam to opowiadanie ;c
OdpowiedzUsuńCzytałam! Ale m się mordka cieszy! Nie dla tego że się skończyło, tylko że zakończenie takie szczęśliwe i przemyślane! NiE Spodziewałam się.. Kocham cię i te opowiadanie!!!
OdpowiedzUsuńTo było i jest świtne opowiadanie nie mogę uwierzyć że to już jego koniec :(
OdpowiedzUsuńprzeciez tak niedawno zaczynałaś, tak niedawno jarałam sie "zalotami" a raczej uwiedzaniu Ady, tak niedawno ten fanfiction powstał a już się kończy :( jest mi z tego powodu ogromnie smutno bo o jeden wspaniały fanfic mniej do czytania o jedną strone mniej do sprawdzania czy już nowy rozdział jest. Nie wiem co ja zrobie bez twojego opowiadania, było jednym z moich ulubionych ale na pewno będę czytała dwa pozostałe twoje blogi tego możesz być pewna :)
dziękuje ci za te miesiące spędzone na pisaniu tego wspaniałego opowiadania dla nas jesteś cudowna wiedz że cię bardzo kocham ;***
Czytałam tego świetnego bloga! Nie wierzę, że to już koniec, ale cóż:)
OdpowiedzUsuńczytałam tego jakże pobudzającego moje emocje bloga ! dziękuję
OdpowiedzUsuńo jezusie, szkoda że to koniec ;c nie myślałaś żeby napisać drugą część? haha. uwielbiam cię
OdpowiedzUsuńmyślałam nad drugą częścią, ale niestety już powinno się to skończyć !
UsuńDziękuje, też Ciebie i was wszystkich uwielbiam :***
Całusy <3
Kocham cię, ale to już wiesz. Kocham to opowiadanie, to pewnie też wiesz. Jestem twoją wielką fanką i naprawdę brak mi słów dla tego rozdziału, jest tak niesamowity <3
OdpowiedzUsuńCiesze się, że nie rezygujesz z pisania oraz że nie zapłakaliśmy się przez smutne zakończenie :))))
Masz wielki talent, co nie zdarza się często. Świetnie opisujesz uczucia bohaterów, poszczególne sytuacje i ogólnie wszystko *u*
Kochamy cię, dziewczyno <333
Pozdrawiam i czekam na nowe rozdziały na pozostałych blogach :**
Ryczę jak głupia, naprawdę. Historia Ady była taka piękna i wczułam się w nią.
OdpowiedzUsuńCodziennie z niecierpliwością czekałam na nowy rozdział, który miał wnieść coś do mojego życia. Twoje opowiadanie nauczyło mnie, że warto wierzyć w miłość. To takie silne uczucie, które sprawia, że twoje życie jest bardziej kolorowe. Oczywiście wiele razy Ada cierpiała przez miłość, ale każdy musi coś wycierpieć w swoim życiu. Chciałabym pokochać kogoś tak bardzo jak Harry kocha Adę. Jego miłość jest piękna. I może na początku był dupkiem, którego cholernie kochałam, ale pokazał swoje prawdziwe oblicze.
Jess nie lubię i chyba nigdy się do niej nie przekonam, ale cieszę się, że pozwoliła Adzie być szczęśliwą. Mam nadzieję, że ułoży sobie jakoś życie.
Moi kochani chłopacy, którzy są cudownymi ludźmi. Kocham ich za to wszystko co zrobili dla Ady.
Jak już wspomniałam, to opowiadanie było piękne. I zawsze będzie. A ty Olu jesteś świetną, utalentowaną osóbką. Z chęcią czytam wszystko co napiszesz. I to ja Ci dziękuję, za to opowiadanie. Za Adę, Harry'ego i chłopaków. Cieszę się, że miałam możliwość Cię poznać i przeczytać takie dzieło.
Pozdrawiam i dziękuję za wszystko <33
No i się popłakałam. Też się wczułam z tą historię. I z chęcią będę czytać inne Twoje opowiadania bo to chętnie czytałam ;)
OdpowiedzUsuńOmom *.*
OdpowiedzUsuńRozdziaaaaaaaaaał naprawdę zajebisty ( jak każdy ;)) ale szkoda że to koniec. CZYTAŁAM, KAŻDY ROZDZIAŁ Z WIELKIMI EMOCJAMI. <3 Jestes boska <3.
OdpowiedzUsuńCzytam!!! <3
OdpowiedzUsuńCzytałam ;))
OdpowiedzUsuńCzytałam <3 Dariaa
OdpowiedzUsuńczytałam :D
OdpowiedzUsuńjasne, że czytałam !
OdpowiedzUsuńO MAMUSIUUU :C TO JUŻ JEST KONIEEEC NIE MA JUŻ NIIIIIC. JESTEŚMY WOLNI, MOŻEMY IŚĆ<3 TO TAK PASUJE DO ICH HISTORII. LOLS GŁUPIA JESTEM. A WIĘC ! KOCHAŁAM, KOCHAM I BĘDĘ KOCHAĆ TO OPOWIADANIE Z CAŁEGO SERCA. DZIĘKI TEMU POZNAŁAM CIEBIEEE, JESTEŚ CUDOWNAA, I WIESZ O TYM <3<3 I NO UZALEŻNIŁAM SIĘ OD HISTORII MOJEGO MISIA [WYBACZ BITCH, ALE ON TEŻ JEST MÓJ] I ADY <3 CIESZĘ SIĘ, ŻE TO WSZYSTKO SIĘ TAK SKOŃCZYŁO, BO OGÓLNIE TO NA POCZĄTKU PŁAKAŁAM ZDECZKA I JAK ON SIĘ OD NIEJ ODWRÓCIŁ QW SZPITALU TO MYŚLAŁAM, ŻE ADA JAKIEŚ SAMOBÓJSTWO POPEŁNI ALBO COŚ, A TU TAKI HAPPY END. HURAHURAHURA <3 JESTEM WDZIECZNA I TO BARDZOOOO. OCZYWIŚCIE POZOSTAŁE DWA BLOGI RÓWNIEŻ CZYTAM I ZAPEWNE ZOSTANĘ Z TOBĄ DO KOŃCA!! KOCHAM CIĘ ZA TĄ HISTORIĘ. <333333333
OdpowiedzUsuńczytałam , i chcę tę druugą cześć potrzbuje tego jak kokainy <3
OdpowiedzUsuńza prawda znalazłam tego bloga jak już zaczęłaś pisać, ale wszystko nadrobiłam i czytałam do końca ;3
OdpowiedzUsuńza prawda znalazłam tego bloga jak już zaczęłaś pisać, ale wszystko nadrobiłam i czytałam do końca ;3
OdpowiedzUsuńczytałam,czytam i bede czytać polece go innnym.Mama nadzieje że nie przestaniesz pisać blogów MASZ WIELKI TALENT
OdpowiedzUsuńCzytałam...i będę czytać wszystko,co napiszesz ;3
OdpowiedzUsuńCzytałam i płacze ze to koniec uzależniłam sie :((
OdpowiedzUsuńAwwwww... Koniec najlepszy xD
OdpowiedzUsuń"Moje osobiste szczęście. MÓJ ! Tylko Mój ! Więc wara od niego BITCH!"
boże to jest cudowne :')
OdpowiedzUsuńszkoda , że to już koniec ale inne blogi też są zajebiste!
czytałam<3 to jest cudowne ,szkoda ze to juz koniec :)
OdpowiedzUsuńCzytałam :) Świetny blog!!!
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać, dopiero wtedy kiedy zobaczyłam, ze skończyłaś... Przeczytałam go w nie całe 2 dni. Świetny, najlepszy jaki dotąd czytałam... Raz płakałam, a potem śmiałam się jak nienormalna. Piękna historia. < 3 Masz talent. : **
OdpowiedzUsuńCzytałam :) Koc=ham to opowiadanie i szkoda, że już się skończyło :/
OdpowiedzUsuńAgan :*
Czytałam ;) Dziękuje ci za tą historię i za to ile serca w nią włożyłaś. Teraz nie pozostaje mi nic innego jak życzyć ci kolejnych sukcesów.
OdpowiedzUsuń~ Wierna czytelniczka
Czytałam xD Genialny epilog :)) Już się bałam, że nie będzie happy endu, ale JEST!!! :D:D:D
OdpowiedzUsuńCzytałam ! I był ( niestety - był ) świetny . Normalnie się poryczałam...
OdpowiedzUsuńTaki słodki i wgl... <3 Szkoda że to już koniec :(
Najlepszy z najlepszych po prostu uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńKoniec godny nie jednej światowej autorki!
OdpowiedzUsuńWszystko skończyło się happy endem a wcale tak nie wyglądało.
Dziękuję za to opowiadanie <3
Isiia.
P.S Ostatnie zdanie kochana, bardzo udane ^^
ASDFGHJKLKJHGFDSASDFGHJ <3
OdpowiedzUsuńNie mogę uwierzyć, że to już koniec ;__;
Właśnie skończyłam czytać całe opowiadanie i... płaczę ;cc
Jeeeeej, jest mega, serio!
I pomimo tego, że występowały w nim najróżniejsze błędy, które szczerze mnie irytowały, olewałam to i czytałam dalej. I wiesz co? Nie żałuję, nawet w najmniejszym stopniu.
Kuźwa, no!
Cholernie się cieszę, że skończyło się happy endem, ale z drugiej strony jestem załamana, że już nie będę mogła czytać kolejnych rozdziałów, eh.
No cóż... Wszystko dobre musi mieć swój koniec, no nie? :)
W każdym bądź razie historia świetna!
Jestem the bigger fan, hahaa!
Kocham Cię dziewczyno! <333
PS. Szkoda, że nie trafiłam na nie wcześniej, to bym i wszystkie rozdziały skomentowała XDD
* The biggest!
Usuńczytałam
OdpowiedzUsuńPrzyznaję się, też czytałam :P
OdpowiedzUsuńJa dopiero zaczynam czytać więc przygotuj się na moje cięte riposty! :-P
OdpowiedzUsuńCzytałam <3
OdpowiedzUsuńSEJDUSZKO TY MOJE <3 DOPIERO TERAZ TO PRZECZYTAŁAM GDYŹ BYŁAM ZAJĘTA TWOIMI INNYMI BLOGAMI. KOCHAM CIEBIE I TWÓJ TALENT <3<3<3
OdpowiedzUsuńCzytałam :)
OdpowiedzUsuńSuper zakończenie! Zaczęłam czytać twojego bloga tak z tydzień temu i już po pierwszym rozdziale wiedziałam, że bd mi się podobał! Zaraz zacznę czytać twoje kolejne blogi, podejrzewam że równie mocno mi się spodobają jak ten ;***
OdpowiedzUsuńCzy coś jest ze mną nie tak?! Przez połowę opowiadania ryczałam jak niedojebana.. *.* Zakochałam się w tej historii, mogę być Adą??? Zamienić się z nią życiem??? Ploooooose.. UWIERZ MI TO JEST JEDEN Z LEPSZYCH BLOGÓW JAKIE CZYTAŁAM A UWIERZ MI BYŁO ICH 474838484!!! xD
OdpowiedzUsuńKocham;***
-Nana-
Przeczytałam w 2 dni boskie poruszałem się i tu jeszcze wrócę
OdpowiedzUsuńCzytałam ! I wcale nie żałuję. Bardzo mnie zaciekawiło te opowiadanie :) Brawa :)
OdpowiedzUsuńNo cóż nie bedę się rozpisywać...Przeczytałam całego bloga dzisiaj i rozpłakałam się jakieś 15 razy...Ryjesz mi psyche, ale za to Cię kocham...I wszystkie twoje blogi też <3 Dziękuje, że je piszesz <3 To jest teraz część mnie <3 / Wiktoria
OdpowiedzUsuńPrzeczytalam calego bloga jednym tchem w jednym momecie skakalam z radosci a w drugim plakalam nie zdziwie sie jak mnie rodzice wysla do jakiegos psychiatry czy cos haha :-P piekny ff masz ogromny talent szkoda ze to juz koniec :-(
OdpowiedzUsuńryczeeee :(((( i kocham to i jestem rozemocjonowana jejku ;(
OdpowiedzUsuńCzytałam :* Świetne ♥
OdpowiedzUsuńCzytałam :) świetne :*
OdpowiedzUsuńczytałam i zainspirowało mnie to opowiadanie ;)
OdpowiedzUsuńprzeczytałam :) gratuluje :D
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam całe ... powiem tylko to: super piszesz, ostatnie rozdziały czytałam ze łzami w oczach ;)
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie i czytam je nie wiem już który raz. Mogę je przeczytać w kilka godzin, jest cudowne! Pięknie piszesz, poważnie;) Jedno z ulubionych opowiadań, zawsze będę chętnie do niego wracać! Szacunek dla ciebie kochana autorko, za tak cudowne dzieło! Pozdrawiam, wierna fanka:*
OdpowiedzUsuńdziękuje z całego serca!
Usuń