Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2013

Rozdział 7

Rano obudziłam się w swoim łóżku, wciąż wtulona w Harry’ego.  Szybko wydostałam się z jego uścisku. Może wczorajszy dzień, był jednymi minutami, gdy byliśmy mili, ale ten jeden wieczór niczego nie zmienił.  Nadal pragnę, by wyszedł i nie wrócił.  Szczerze mówiąc, nigdy nie będzie między nami dobrze. Miałam przy nim chwile słabości, ale to już się nigdy nie powtórzy. Pokazałam mu, że jestem słaba, nienawidzę się za to! Siedziałam w kuchni, bawiąc się łyżką w misce z płatkami i mlekiem. Głowa dawała znać po wczorajszym płaczu, a apetyt całkiem mi odebrany przez dzisiejszy dzień.  Czeka mnie rozmowa, na którą nie mam ochoty. Spotkanie, którego nie chce, ale muszę. Zrobię, to dla ludzi, których kocham. Wiem, że nie jestem dobrą osobą. Może kiedyś byłam dobrą dziewczyną i potrafiłam śmiać się ze wszystkiego. Byłam szczęśliwa no, bo jak mogłam nie być? Miałam wszystko. Kochającego chłopaka, którego kochałam całym sercem. Przyjaciół i rodziców. Którzy ciągle mi pomagali, ws

Rozdział 6

Kolejna noc nieprzespana, zaliczona. Ciągle myślałam jak mogłam pomóc moim przyjaciołom.  Musiało być jakieś rozwiązanie. Żadnego nie znalazłam, ale nie zostawię tego, nie mogę. Siedzimy wszyscy w tym gównie. - Nasza księżniczka wstała. – Przywitał się jak zawsze uśmiechnięty i wkurwiający Styles. Postanowiłam nie zwracać na niego uwagi. Nie będę wchodziła w żadnej rozmowy. Może da mi spokój.  Wyjęłam z szafki miskę, wsypałam do niej płatki i zalałam mlekiem. Usiadłam z chłopakami. - Jak się spało? – Spytał troskliwe Zayn. - Raczej jak się nie spało. Męczy mnie to. – Odparłam bawiąc się łyżką w misce.  Nie miałam ochoty na jedzenie. - Będzie dobrze. – Zayn podszedł do mnie i przytulając wyszeptał mi do ucha. - Nienawidzę tych słów, ale jak ty jej mówisz to nawet w nie wierze. – Uśmiechnęłam się, bardziej do niego przyległam. Mogłam bym tak wieczność być w jego objęciach. - To, co robimy?- Przerwał nam Styles. Postanowiliśmy obejrzeć filmy przez kolejne pół dnia.

Rozdział 5

Obudziłam się o godzinie dziesiątej, leżałam już w łóżku bez czynnie od trzech godzin. Od dwóch mój żołądek przechodził rewolucje przez głód.  To śmieszne, ale mój organizm tak domagał się czegokolwiek jadalnego, że aż czułam się coraz gorzej. Ból żołądka był nie do wytrzymania, a dodatku zawroty głowy. Zdechnę z głodu jak tam nie zejdę. Nie chce. Boję się. Możecie się śmiać, ale ten dupek zaczynał mnie przerażać. Nie patrzył na uczucia mojej siostry ani moje, dbał tylko o swoje, próbując znów mnie przelecieć. Świadomie, albo nie świadomie rujnował moje stosunki z jedyną siostrą. On robił wszystko by zniszczyć mi życie, przez jeden głupi seks. Próbowałam się bronić. Nie mogłam pozwolić, żeby zawładnął moim życiem.  Tylko, co jeśli nie jestem na tyle silna by z nim wygrać? Jestem słaba. Każde sięgniecie po alkohol mi o tym przypominało. Jestem słaba, nie potrafię walczyć o lepsze życie. Po cichu, na palcach schodziłam po schodach. Mój plan był prosty, zakraść się do kuc

Rozdział 4

Siedziałam w tej sali od godziny i zaraz tyłek mi odpadnie. Głowa mi pęka od tych przesłuchań i badań. Od dwudziestu minut siedziałam z Jessicą w jakieś osobnej sali i czekałam na wyniki. To czekanie jest przerażające. Choć wiem, że nie wykryją nic, to jednak się boję, że mi nie uwierzą. Choć nie obchodzi mnie innych, obcych ludzi zdanie, wkurwia mnie gadanie głupot na moją osobę.  Wszyscy mogą powiedzieć, skoro zadaję się z ćpunami to ona pewnie też ćpa, tylko jej się teraz udało. A prawda, jest całkiem inna. Moje życie, stało się jednym, wielkim bólem. Może sięgam po fajki, czy procenty, ale nigdy w życiu, no może raz wzięłam jedną dawkę, ale skończyłam z tym dawno, to nie jest dla mnie. Wiem, że jeśli bym nadal to brałabym została uzależnioną ćpunką, wtedy moje życie byłoby gorszę, niż teraz. Przyjaciele biorą, ale jest u nas grupka, która nie chce i w niej ja. - Jestem. – W drzwiach pojawił się Styles. Jeszcze tylko tego brakowało. - Zayn, co ty tutaj robisz? – Przera

Rozdział 3

Leżałam na pomoście obok naszego domu i ze łzami wpatrywałam się w niebo.  Chce zobaczyć ich, zawsze uśmiechnięte twarze i nawet usłyszeć ich krzyki za to, że znów wróciłam późno do domu, albo dostałam jedynkę w szkole. Brakuje mi ich każdego dnia coraz bardziej, ból staje coraz większy.  Teraz, gdy wiem, że już nigdy ich nie odzyskam, czuje się jakbym straciła samą siebie. Wszystko straciło sens, każdy mój ruch, nowy krok jest bezwartościowy. To boli, gdy rano wstaję z nadzieją, że rodzice już czekają w kuchni z moimi ulubionymi naleśnikami. Boli to rozczarowanie, gdy tak nie jest. Zastaje tylko siostrę, która próbuje mi zastąpić rodziców, robiąc te cholerne naleśniki, które już wcale mi nie smakują.  Nie chce wracać do pustego domu, gdy moja siostra siedzi do wieczora w pracy. Nie potrafię wejść do miejsca gdzie zawsze byli i udawać, że jest wszystko okay. Nie jest, nie jest wcale okay. Bo nie słyszę tego głupiego pytania ‘ jak w szkole? ‘ Gdy tylko pojawiałam się w domu po