Rozdział 3
Leżałam na
pomoście obok naszego domu i ze łzami wpatrywałam się w niebo. Chce zobaczyć ich, zawsze uśmiechnięte twarze
i nawet usłyszeć ich krzyki za to, że znów wróciłam późno do domu, albo
dostałam jedynkę w szkole. Brakuje mi ich każdego dnia coraz bardziej, ból
staje coraz większy. Teraz, gdy wiem, że
już nigdy ich nie odzyskam, czuje się jakbym straciła samą siebie. Wszystko
straciło sens, każdy mój ruch, nowy krok jest bezwartościowy. To boli, gdy rano
wstaję z nadzieją, że rodzice już czekają w kuchni z moimi ulubionymi
naleśnikami. Boli to rozczarowanie, gdy tak nie jest. Zastaje tylko siostrę,
która próbuje mi zastąpić rodziców, robiąc te cholerne naleśniki, które już
wcale mi nie smakują. Nie chce wracać do
pustego domu, gdy moja siostra siedzi do wieczora w pracy. Nie potrafię wejść
do miejsca gdzie zawsze byli i udawać, że jest wszystko okay. Nie jest, nie
jest wcale okay. Bo nie słyszę tego głupiego pytania ‘ jak w szkole? ‘ Gdy
tylko pojawiałam się w domu po męczarni. Troski i długich kazań jak powinnam
się zachowywać i dbać o swoje bezpieczeństwo.
Chce, ale nie
potrafię, to boli coraz bardziej.
-Co jest? – Otarłam łzy z polików i spojrzałam
na Zayna, który kład się obok.
Szczerze
mówiąc, zastanawiałam się, czemu nie skojarzyłam go u mnie w domu. Mamy
wspólnych przyjaciół, choć on dopiero wkracza w nasze towarzystwo. Nigdy z nim
wcześniej nie gadałam, ani nie interesowałam się jego osobą.
- Nic.
- Płakałaś?
Dlaczego? – Spytał z troską. Spojrzałam w niebo.
- Życie jest
do dupy, Zayn. – Odparłam beznamiętnie.
-Nie jest
wcale takie złe. – Uśmiechnął się.
Jest Zayn,
jeszcze to kiedyś zrozumiesz.
- Skoro twoje
życie nie jest takie złe, to, czemu trujesz się tym świństwem? – Pokazałam na
papierosa w jego ręce.- I siedzisz z bandą nastolatków, którzy nie radzą sobie
z życiem?
- Ta banda
nastolatków rozumie, że moje życie nie jest zawsze kolorowe mimo sławy. – Zaciągnął
się papierosem i podał mi go.
- Co mam
zrobić, żeby było łatwiej? – Spytałam chcąc tak bardzo uzyskać odpowiedzieć.
- Nie wiem
Ada, naprawdę nie wiem. Może miłość? – Spojrzałam na niego skupioną twarz.
- Miłość? –
Pokiwał głową.
- Zakochać
się, tak prawdziwe. Gdy masz przy sobie drugą osobę, którą kochasz, a ona to
odwzajemnia wszystko staje się łatwiejsze, piękniejsze. Jesteś wreszcie szczęśliwa. – Przez chwile
patrzyliśmy sobie w oczy. W brązowych tęczówkach widziałam ból. Nie wiem, czemu,
ale chce zrobić wszystko by on z nich zniknął. – Zimno się zrobiło. Wracamy? – Wstał,
wyciągając do mnie rękę.
- Wracaj. Ja
jeszcze chwile zostanę. – Uśmiechnął się i zostawił mnie samą z myślami.
Ja chyba już
nie potrafię, kogoś pokochać. Gdy odszedł ode mnie zabrał mi całą miłość. Moje
serce jest przy nim. Alan, to on ma moje
serce, mimo że jego już nie bije.
Siedziałam na trybunach i czekałam na Alana.
Dziś miał odbyć się wyścig. Nigdy nie popierałam
jego pasji do motocyklistów, ale nie potrafiłam mu tego zabronić. Wiedziałam,
że wtedy bym go zniszczyła. A widząc jego szczęście, gdy jeździ i staje się
coraz lepszy, to też moje szczęście.
Przy każdym wyścigu moje serce niebezpiecznie biło ze strachu. Bałam się,
że mogę go stracić. Umarłabym, gdyby tak się stało.
-, Po co to robisz? – Spytałam podchodząc do
niego. Ze strachem patrzyłam jak przywiązuje linkę do kierownicy a za chwile do
swojej szyi.
- Żeby skrócić nasze cierpienie. – Popatrzyłam
na niego nie zrozumiałym wzrokiem. – Gdyby mi się, co stało, ale nie
stanie. Jednak gdybym przewalił się czy
cokolwiek połamałbym się i na pewno wyszedłbym z tego w ciężkim stanie. Żeby
oszczędzić tego bólu sobie i tobie, gdy będziesz siedziała ciągle ze mną w
szpitalu, dlatego jest ta linka, która zakończy wszystko od razu… - nie wierzyłam
w to, co mówi.
- Co ty gadasz? Przecież jakby Ci się
coś stało, byś leżał w tym szpitalu i wyzdrowiał i przy mnie był dalej, a tak
to nie będzie Cię. – Krzyczałam ze łzami w oczach.
- Będę, zawsze będę. – Złapał mnie za
podbródek zmuszając bym spojrzała w jego oczy. – Nic mi się nie stanie. – Pocałował
mnie.
- Wrócisz? – Szepnęłam mu do ucha.
- Obiecuje. Kocham Cię, Ada. – Przytulił
mnie mocniej.
- Ja Ciebie też kocham, Alan. – Złożył
pocałunek na moich ustach i odjechał.
Ze łzami w oczach wycofałam się na
widownie. Czemu czuję, że to było jak pożegnanie. Potrząsnęłam szybko głową. Nie,
przecież obiecał, że wróci.
- Miałeś
wrócić. – Krzyknęłam. – Do cholery miałeś wrócić, Alan. – Wstałam i zaczęłam
biec do naszego miejsca. Gdy tylko znalazłam się w środku sięgnęłam po butelkę
wódki i przechyliłam do ust. Muszę zabić ten ból, muszę zapomnieć, bo nie
wytrzymam.
- Wystarczy
tego. – Malik zabrał mi butelkę. – Wracamy do domu. – Objął mnie ramieniem. Nawet nie zwrócił
uwagi na moje spojrzenie, którym próbowałam go zabić.
Szliśmy
spacerem przed dwadzieścia minut. Nie rozmawialiśmy. Nie chciałam tego teraz,
chciałam zapomnieć o bólu, który w tym momencie był bezlitosny dla mnie. Zayn
widział moje zdenerwowanie, że mi w tym przeszkodził, dlatego też nie zaczął
rozmowy.
- Nie
przypominam sobie żebym Cię zapraszała. – Odwróciłam się do niego, gdy pakował
się za mną przez drzwi.
- Sam się
zaprosiłem. – Wyminął mnie w drzwiach. – Harry napisałbym tu wpadł. – Krzyknął
idąc do salonu.
Weszłam do
domu i kłapnęłam drzwiami. Czy ten kretyn zawsze tu musi być?!
Działał mi na
nerwy. Odkąd moja siostra ma wolne, ciągle tu siedzi i zaprasza sobie
przyjaciół. Zachowuje się jakby to był jego dom. Nadal wściekła na bruneta, który mi przerwał
imprezę usiadłam na kanapie. Rozejrzałam
się dokoła i wszyscy raz na mnie, raz na Malika patrzyli z przymrużonymi
oczami. O co im znowu chodzi?
-
Przyszliście razem? – Spytał pan ciekawski Styles. Zayn przytaknął, a mi posłał
piękny uśmiech. Nie umiałam odgadnąć w tej chwili miny Stylesa.
- Byliśmy na
imprezie. – Odparł zadowolony.
- Tak, tylko
ktoś musiał ją przerwać. – Spojrzałam na niego złowrogo, a ten się słodko
uśmiechnął.
- Oj już się
nie gniewaj. – Rzucił we mnie poduszką.
- Będę. – Oddałam
mu.
Spojrzałam na
Jessice, która mnie przeszywała wzorkiem. Oh już dobrze wiem, co się za tym
kryje. Gdyby nie chłopaki pewnie by zrobiła mi awanturę za imprezy, dodatku w
środku dnia. Przyzwyczaiłam się do tego,
a jej śpiewki znam na pamięć.
- Możemy porozmawiać?
– Spytała Jess.
Wzięłam
głęboki wdech i szłam za nią do kuchni.
- Chce
pogadać o Tomie..
- Jess
wyluzuj. Zerwaliśmy dwa miesiące temu. – Uśmiechnęłam się, zaczęłam się
wycofywać, gdy brała głęboki oddechy by się uspokoić.
- ADA! –
Wydarła się i zaczęła za mną biec.
Biegłam do
salonu śmiejąc się. Odwróciłam się by zobaczyć moje szanse ucieczki. Nagle
poczułam coś twardego i upadek na podłogę. Z grymasem otworzyłam oczy i mogłam
stwierdzić, że leże pod Stylesem, który głupkowato się uśmiechał.
- Kanapka! – Ktoś
krzyknął, za chwile czułam jak każdy się na nas rzuca.
Umieram…
- Znów jestem
na Tobie. Poczekaj, aż będziemy sami, to będę w tobie. – Szepnął mi do ucha.
Ada uspokój
się. To tylko głupi Styles nie zwracaj uwagi na niego.
Nie
wytrzymałam, gdy zaśmiał mi się do ucha. Z całej siły otwartą rękę walnęłam go
w tył głowy. Twarz Stylesa przeżyła bliskie spotkanie z podłogą.
- Kurwa. – Syknął
wściekły patrząc na mnie.
Uśmiechnęłam
się słodko i zepchnęłam z siebie, gdy wszyscy już stali na nogach. Styles zakrywał ręką nos, z którego leciała
mu krew. Przez resztę wieczoru miałam zajebisty humor. Nasze biedactwo ciągle posyłało mi złowrogie
spojrzenie i odgrażało, że mi się odwdzięczy.
Ależ
Stylesiku, nie ma takiej potrzeby!
- Harry
wyglądasz jakby Cię coś bolało. Dobrze się czujesz?- Spytałam z udawaną troską.
Zaśmiałam się, a wszyscy mi zawtórowali oprócz samego zainteresowanego. Posłał
mi groźne spojrzenie i zaczął coś mamrotać pod nosem, że to nie jest śmieszne.
Oh dla mnie jest. Nawet nie wiesz jak mi poprawiłeś humor.
Nasze śmiechy
przerwał dzwonek do drzwi.
- Proszę!-
Krzyknęła Jess. Za chwile do salonu weszło dwóch policjantów.
- Dzień
dobry. Jesteśmy z policji i szukamy Adrianny Camiston. – Patrzyłam na wysokiego
bruneta ze strachem w oczach.
Dlaczego mnie szukają? Nic nie zrobiłam.
- To ja. –
Szepnęłam prawie nie słyszalnie.
- Proszę z nami.-
Pokazał ręką na wyjście.
- Przepraszam,
ale, o co chodzi? Jestem jej siostrą i prawnym opiekunem. – Jessica mówiła tak
szybko, że ledwo, co ją rozumiałam. Była gorzej przestraszona, niż ja.
- Pani
siostra jest podejrzana o handel i używanie narkotyków. Pani też pojedzie z
nami.
- To chyba są
jakieś jaja. – Krzyknęłam niedowierzając w jego słowa.
- Wszystko
wyjaśni się na komisariacie. Zapraszam. – Jessica złapała mnie za rękę, mocno
ją ścisnęła, na co syknęłam z bólu.
Zostawiliśmy chłopaków w domu i wsiadłyśmy do samochodu. Nigdy jeszcze
nie jechałam samochodem policyjnym. I wiecie jak się jedzie? Dupnie.
Jestem
trupem.
Dziękuje za
każdy komentarz i uwagi: * Daję mi tyle szczęścia, i mam nadzieję na to, że
będzie ich więcej! Chciałabym was się spytać czy rozdziały nie są za krótkie? Mi
się wydaję, że tak. Mam już kilka rozdziałów do przodu, więc dopiero 8 będzie dłuższy:
d
Liczę na wasze komentarze!
Pozdrawiam i
całuję Aleksa:*
Bardzo podoba mi się twöj sposób pisania. Jest taki.. Inny, wyjątkowy. Naprawdę. Co do tego rozdziału, jest genialny. Zaintrygowała mnie Ada i jej zachowanie. Szkoda mi jej, musi czuć się strasznie po śmieci rodziców i chłopaka oraz perfidnym wykorzystaniu przez sympatię siostry. Nie dziwię się, że zażywa używki. Ciekawi mnie ta sprawa z policją, przecież "podobno" nie bawi się narkotykami. Nie wiem już sama. Czekam na następny ;* a co do długości, wolę jak rozdziały są krótsze i częściej dodawne niż dłuższe i dodawane sporadycznie ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa, to dla mnie wiele znaczy ;*
UsuńSprawa z policją wyjaśni się w kolejnym rozdziale i trochę się pomiesza ;d
U mnie, by zmieniła się tylko długość, a rozdziały by było tak samo dodawane jak teraz ;)
Jeszcze raz dziękuję, pozdrawiam ;)
No... szczerze?
OdpowiedzUsuńZajebistyyyy !
Dużo się dzieje :) i oto chodzi czekam niezwłocznie (dosłownie) na kolejny i kolejny i kolejny i kolejny---> rozdział
Mam nadzieje że dodasz jak najszybciej
niezmiernie sie cieszę, że sie podoba :*
Usuńnowy dodam we wtorek, niestety jutro nie mam czasu by cokolwiek dodać ;/
I jest kolejny! Chociaż wiedziałam kiedy dodasz zaglądałam co godzina. xd
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa sytuacja pomiedzy Harry'm a Adą. Można rzec że Harry to niezłe ziółko.
Czekam na kolejny i zapraszam do siebie. (:
Hug hug
Jejkuuu! Trafiłam dzisiaj na to opowiadanko i przeczytałam wszystko! Szkoda, że jak na razie tylko trzy rozdziały bo mogłabym czytać w nieskończoność! KOCHAM TAKIE HISTORIE! Jest nienawiść, pociąg fizyczny i HARRY <3 Kocham!! A najlepsze jest to, że on nie jest z główną bohaterką, lecz z jej siostrą, co jest max ciekawe i już nie mogę się doczekać dalszej części! Uwielbiam Cie, masz świetny styl pisania :* tylko nie myślałam, żeby nie pisać kursywą, tylko normalnie? To chyba by lepiej wyglądało :* ale to tylko taka rada. Dodaję zdecydowanieee Twojego bloga do ulubionych u mnie i bedę zaglądać codziennie! buziaki :* / loveispleasure.blogspot.com - mam nadzieję, że wpadniesz ;)
OdpowiedzUsuńtylko nie myślałaś *
Usuńdziękuję , dziękuje to miłe :D
UsuńTwoją radę, biorę do serca, i może jednak lepiej to bd wyglądało, dlatego zmienię :D
jasne, że wpadnę :)
O Boże! Genialne opowiadanie. Cieszę się, że odwiedziłaś mojego bloga i dałaś mi szansę przeczytania Twojego. Kurde to jest takie zajebiste, że aż brakuje mi słów. Lubię takiego Harry'ego. Jest niegrzeczny, chamski i zboczony, no ale mi się to podoba. Ada również jest genialną dziewczyną. Uważam, że masz talent i powinnaś go rozwijać. Powiadom mnie o nowym rozdziale w zakładce "Spam" okey? :)
OdpowiedzUsuńPS Dziękuję za komentarz na moim blogu. Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną i będziesz wyrażała swoją opinię w postaci komentarza.
Pozdrawiam Goferkowaa <3
http://distancewasafriendofmine.blogspot.com/
Nawet nie wiesz jak ja się cieszę, z twojego komentarza i tych słów! Dziękuję i z pewnością postaram się go rozwijać i pisać coraz lepiej, jak mi wyjdzie ! :D
UsuńOkey, powiadomię :)
Oczywiście, że zostanę nie mogłam bym przegapić kolejnych rozdziałów tak świetnego opowiadania ! < 3
pozdrawiam;*
Super. Czekam na kolejny. Kiedy się pojawi? (:
OdpowiedzUsuńpostaram się dodać jutro :)
UsuńPlissss dodaj następny rozdział bo nie wytrzymam !!! Proszeeeeee!!!! Kocham twojego bloga. OMG!!! Ja tu zaraz umre!! prosze dodaj następny.:D To mój twitter #Natka_99 poinformuj mnie o następnych rozdziałach plisss dodaj kocham cie!! awww....O.O
OdpowiedzUsuńDziękuję i już dodałam rozdział !
UsuńNiestety nie mam twittera i nie jestem w nim obeznana, więc przepraszam ale nawet nie wiem jak to zrobić ! Mam nadzieję zobaczysz ten komentarz i nowy wpis ! :D
Ooo, dobrze nasza Ada załatwiła Stylesa! Należało się temu dupkowi! Mam nadzieję, że ona postawi na Zayna, bo wydaje sie być uczuciiowym i szanującm chłopakiem. Do tego to wspomnienie z Alanem, naprawde niesamowite!
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spadkałam się z opowiadaniem które tak mówi o stylsie wow musisz mieć trudny harakter mam proźbe czy możesz dodać zdjecia bohatetów i ich opisy?
OdpowiedzUsuńomg omg *>*
OdpowiedzUsuńxoxo