Prolog.
"A co, jeżeli
pieprzona, legendarna miłość zakazana istnieje?"
Pogubiłam się w tym
wszystkim.
Toczyłam walkę sama
ze sobą.
Uciekałam przed
szczęściem by dać je innym.
To było nasze
przeznaczenie.
A od przeznaczenia
nie można uciec, próbowałam.
Ale sił już mi
brakło, to uczucie mnie wyniszczyło.
Przepraszam.
Pokochałam go,
przecież wiesz że tego nie chciałam.
Każdego dnia to
uczucie przeklinałam.
Wybacz Mi.
Wybacz, że go
pokochałam.
Wybacz, że wszystko
zniszczyłam.
Wybacz, błagam Cię.
Ja tego nie chciałam…
O prolog widzę! Opowiadanie się rozkręca dopiero. Ja uwielbiam początki i te oryginalne pomysły na sposoby, sytuacje spotkań głównych bohaterów. Uwielbiam kolor Twojego bloga.
OdpowiedzUsuńCo do prologu... Czyżby jakiś trójkąt Miłosny? Czekam z niecierpliwością na pierwszy rozdział. I przepraszam za spam, ale zapraszam do siebie na: www.rasembool.blogspot.dk
Ja też dopiero się rozkręcam. (:
Powodzenia w prowadzeniu bloga. Obiecuję być stała czytelniczką.
Btw, dodałam Cię do obserwowanych. (:
UsuńTo miłe że mam już pierwszą czytelniczkę ! Sprawiłaś mi wielki zaciesz na twarzy :D
UsuńJeśli chodzi o ten trójkąt, mogę tylko powiedzieć że coś w tym stylu...:)
Rozdział dodam jutro :D
Oczywiście, że wejdę :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńtajemniczo ;>
OdpowiedzUsuńxoxo