Rozdział 12



Siedziałam panikując z Zaynem na kolanach od dziesięciu minut. Przecież nie może zginąć od kilku uderzeń prawda? Skoro ciągle się do mnie uśmiecha. Po tych prochach mu odbiło i swoim brązowymi tęczówkami, wpatruję się w moje i bredzi, że są piękne, takie same jak jego i jesteśmy jednością. A mój uśmiech jest piękny, a szczególnie dołeczki. Tylko, że ja nie mam dołeczków. Ale mówiłam odbiło mu, szu szu szu z głową nie tegos.
- Widzisz już przyjechał Harry, leż spokojnie. – Wyszeptałam do Zayna, gdy usłyszałam silnik.
- Harry wyprostowałeś włosy?- Spytał łapiąc jedną ręką moje włosy. Dzięki Zayn, nikt jeszcze nie porównał mnie do Stylesa z wyglądu. To był komplement czy oblega?
- Co mu się stało? – Spytał przerażony Harry wchodząc do środka.
- Pobili go. – Pomogłam Harremu go podnieść. Nic się nie odezwał, gdy go zanosił do samochodu. Wsadził go na tylnie siedzenie i kłapnął drzwiami. Jest wkurwiony. No dobra, nie dziwie się.
- Musimy go zawieść do szpitala. – Oznajmił chłodno. Przełknęłam głośno ślinę.
- Nie możesz. – Szepnęłam cicho. Podniósł jedną brew. – Jest naćpany i mogą go aresztować. A to chyba ni…
- CO?-Krzyknął. – Jak to naćpany? Kto mu to zrobił?- Widziałam jak jego tęczówki czarnieją. Okey, zaczynasz mnie przerażać. – KTO?- Wrzasnął aż podskoczyłam.
- Yy… moi… przyjaciele. – Czy nadal nimi są? Przecież nie powinni tego robić, nie powinni mi kazać wybierać, wiedząc, że to mnie zrani.
- Już dopilnuje żeby za to zapłacili.  A tobie nie odpuszczę. – Syknął. To jest groźba? I w jakim sensie, co? Lepiej nie będę pytać. Może nawet nie chce wiedzieć. Dobra chce, bo ta ciekawość. Ale zamilknę na razie i tak jest już nieźle nabuzowany. Tylko tyknąć paluszkiem a wybuchnie.
- No wsiadasz! – Warknął.
- Nie jadę, muszę tu zostać i porozmawiać z nimi.
- Myślisz, że tu Cię zostawię by jeszcze Ciebie pobili. – Syknął przybliżając się do mnie.
- Nie pobiją mnie! – Krzyknęłam. Nie może ich tak oceniać.
- Bo są twoimi przyjaciółmi? Jego tez podobno byli.- Pokazał na Zayna, który przez szybę samochodu cieszył się i machał do nas.  Nie odpowiedziałam mu, bo co mam mu powiedzieć, że ma racje, ale nadal oni nimi są? Boli, że tak zrobili i nigdy nie sądziłam, że oni kiedykolwiek wyrządzą mi krzywdę, ale nadal ich kocham i potrafię im wybaczyć. Chce, bo bez nich nic nie ma sensu.
- Mam cię zaprowadzić! – Znów warknął. Wywróciłam oczami i wsiadłam do tego cholernego samochodu.  Droga nam minęła nie zbyt kolorowo, no chyba, że mówimy o seksiak, to on czuł się jak w raju.  Ciągle coś mamrotał pod nosem i krzyczał, żeby Adusia przyszła do Zaynusia.  Bo Zaynuś chce się przytulać, bo smuta z powodu samotnego siedzenia na tyle. Gdy poradziłam mu się, żeby się położył spytał czy położę się z nim i czy się pobawimy, bo zna fajną zabawę.  Osobiście chciało mi się śmiać z jego ledwo wyjąkanych zdań, ale powstrzymał mnie za każdym razem Styles, który obdarzał mnie znaczącym spojrzeniem, gdy tylko nas słodki Zayn otwierał usta. Był na mnie zły.  Postanowiłam się już nie odzywać, gdy Harry nie wytrzymał gadania Zayna i zaczął krzyczeć, że zachowuję się jak naćpany, nie powstrzymałam języka i powiedziałam, że no, bo jest naćpany. Oh, posłał mi takie spojrzenie, w którym jego złość wbiła mnie w siedzenie i jedyne, co chciałam to uciekać od jego przerażających tęczówek. Straszyć to umie.
Wiem, że to moja wina. Czuję się z tym źle.  Bo nie mam pojęcia jak mogłam dopuścić Zayna do Toma? Dlaczego ja nie wiedziałam, że Ci dwaj się spotkali.  Muszę sobie to z nim wyjaśnić i o jaki wybór chodzi. Na całe szczęście, pod moim okiem, nie jest w tragicznym stanie. Sam Harry stwierdził, że nie będę jeździć po szpitalach, wezwą prywatnego lekarza, by upewnić się, że nic poważnego się nie stało.
- Jeszcze pogadamy! – Ostrzegł, zatrzymując samochód przed moim domem. Przytaknęłam i szybko pożegnałam się z wesołym Zaynem i jak najprędzej opuściłam tą nie fajną atmosferę w samochodzie.  Wywróciłam oczami, gdy ruszył z piskiem. Czy on zawsze się tak popisuje, czy może to z nerwów?
Weszłam do domu, ale wszędzie cisza. Rozejrzałam się po pomieszczeniach i zastałam smacznie śpiącą Jess na kanapie.  Gdy tylko ją widzę mam cholerne poczucie winy.  Nie myśląc o tym dłużej, wbiegłam do swojego pokoju. Klepnęłam się na łóżko. Kątem oka zobaczyłam zeszyt na półce. Wstałam po niego, zawinęłam po drodze długopis i rozsiadałam się na łóżku wyrywając kartkę.
Wzięłam do ręki długopis i z pierwszą łzą zaczęłam pisać.

Sekret, który nad nami krąży niebezpiecznie się zbliża
Czuję jak wybucha, więc uciekajmy, bo się pozabijamy.
Nasza nić porozumienia pęknie, wszystko, co mieliśmy stanie się nicością
Nasze serca zaboli, gdy pragnienie wygra z sumieniem
Wszystko stracimy, jeśli walkę o naszą miłość zaczniemy
Więc o sobie dziś zapomnijmy, pozwólmy sobie żyć
Choć serce pęka, krzyczy nie, to musimy iść dalej osobno
Dziś nie ma znaczenie to, co chcemy, bo tak naprawdę tego nie możemy
Nasza miłość jak zakazany owoc, którego nie skosztujemy
Wiem, że będzie nam źle, nocą płacz będzie nas nachodził
Tęsknota będzie nas niszczyć, ale nikt nas tak nie zniszczy jak my siebie
Wiem, że lepiej będzie żyć nam się bez siebie, bo jesteśmy swoim przekleństwem
Nigdy zapomnienie nie nadejdzie, a w sercu nadal będziemy mieć siebie
To trzeba powiedzieć żegnaj…
Żegnaj moja miłości, żegnaj mój aniele, żegnaj moje szczęście
Żegnaj kochany, nie była nam pisana wieczność, nie jesteśmy sobie pisani
Żegnaj kochany, żegnaj piszę, gdy łzy mi lecą, serce mi płacze, gdy krzyczę żegnaj
Nie chce tak bardzo, ale musze się pożegnać.
Zawsze będziesz przeze mnie kochany
Żegnaj kochany. Żegnaj mój Harry.

Złożyłam kartkę na pół. Zdecydowałam. Jutro wyjeżdżam i już nigdy go nie zobaczę. Boli, ale tak będzie lepiej. Chyba nie tylko powinnam się z nim pożegnać.

Droga Jessica, to boli, że to się tak kończy
Nie chce odchodzić, ale moje czyny mnie zmuszają
Nie zasługuję na to byś była moją siostrą, zrobiłam rzeczy, których wybaczyć się nie da
Byłaś przy mnie zawsze, robiłaś wszystko by moje życie było lepsze, a ja ci się odwdzięczam robiąc z twojego piekło, przepraszam wiem, że nie wystarczy
Dlatego odchodzę byś mogła żyć lepiej, beze mnie i bólu, który ci codziennie daje
Obiecałam ci coś, ale tego nie dotrzymałam, nawet nie wiem, kiedy się zakochałam
Przecież wiesz, że tego nie chciałam, ale to niczego nie zmienia
Teraz nie wiesz, o czym mówię, ale kiedyś zrozumiesz, przestaniesz za mną płakać
A twoje prośby o moją śmierć się spełnią, bo długo bez ciebie nie pociągnę
Ale kocham Cię i dlatego to wszystko kończę, dla ciebie by było tylko lepiej
Wszystko zepsułam, a teraz za to płace, ceną jest moje odejście
Tyle krzywd Ci wyrządziłam, kłopotów narobiłam, tyle razy nie doceniłam
Wybacz mi, ale musze się pożegnać, nasz czas dobiegł końca. Nie płacz, bo nie warto.
Nie szukaj, bo nie wrócę. Powiedz mi żegnaj tak jak tobie dziś mówię żegnaj.
Przepraszam i dziękuje za wszystko.
Wybacz mi.
 Kocham Cię.
I ostatni.

Nie zasługuję na twoją miłość, nie zasługuje na żadną przyjaźń
Uzależniłam się od ciebie, mam nadzieję, że ty ode mnie nie
Każdego dnia cię potrzebuje, ale teraz spojrzeć w oczy nie umiem
Tyle krzywd ci wyrządziłam, do fałszywych przyjaciół zaprowadziłam
Zawsze doceniałeś to, że jestem w stanie dla nich wszystko zrobić
Nawet po tym, co zrobili, nie chce od nich odchodzić
Odchodzę z nimi, wybacz, że cię zostawiam
Ale tak będzie lepiej.
Tyle pięknych chwil razem przeżyliśmy, tyle sekund erotycznych ( wszystko widziałam)
Twoje miny zawstydzone i te rozbawiony są moimi ulubionymi
Chwile smutne, w których pokazałeś mi, że zawsze jesteś przy mnie
Przepraszam, że już nigdy nie będę przy tobie, przepraszam, bo wiem obiecywałam
Ale jestem w tym do kitu, nawet nie wiesz jak to boli
Nie chce, ale muszę się pożegnać.
Żegnaj piękny seksiak
Żegnaj i nigdy nie płacz, tak jak ja płacze teraz
Żegnaj i nigdy nie tęsknij, jak ja tęsknie już teraz
Żegnaj i zapamiętaj, zawsze będziesz mi bliski
Żegnaj, bo twoje życie będzie lepsze beze mnie.
Żegnaj i wiedz, że Cię nigdy nie zapomnę.
Żegnaj pisze z ostatnią łzą.
Żegnaj, Zayn.
Kocham Cię.


Jestem tchórzem, tak wiem, bo nie potrafię się z nimi pożegnać osobiście, tylko przez głupie liściki. Ale wiem, że wtedy dałabym im możliwość mnie zatrzymania, i bym została. A nie mogę. Wyjazd jest najlepszym sposobem.  Dobra nie wyjazd, ale ucieczka. Nigdy nie byłam silna, może zawsze walczyłam, ale teraz nie chodzi tylko o mnie. Nie mam siły walczyć o swoje życie. Tym bardziej o Jess, żeby przez ze mnie go nie zmarnowała.  Albo o Harrego by dawać mu szczęścia. W naszej sytuacji to nie jest możliwe. Nie mam siły, by zrobić coś niemożliwego. Przerosło mnie to, nie jestem wstanie tego naprawić, jeśli się da w ogóle i nie potrafię temu sprostać. Mogłabym bym zostać i poczekać jak nam dalej życie zagra. Ale ja znam to zdradzieckie życie, będzie coraz gorzej i nic się nie zmieni. Może to, że jeszcze bardziej przyzwyczaję się Harrego i z każdym dniem będę miała coraz większe wyrzuty sumienia, gdy będę w towarzystwie siostry. Ja i ta sprawa jesteśmy przegrani. A ucieczka, to jedyne wyjście, które wydaję mi właściwe. Wtedy dam im szczęście, a przecież o to chodzi.
Szybko schowałam kartki pod poduszkę, słysząc pukanie do drzwi. Za chwile pojawiła się w drzwiach pudełko lodów, a za nimi wyłoniła się blond czupryna. Zaśmiałam się, na co Niall posłał mi swój uroczy uśmiech.
- Niall ty naprawdę jesteś Bogiem. Wiesz jak zaspokoić dziewczynę i wiesz, w którym momencie przyjść. – Poklepałam miejsce obok, gdzie za chwile usadowił swój zacny zadek.
- Do Boga mi dużo brakuje, ale boskim Niallem jestem.
- Skromnym boskim Niallem .- Odparła z uśmiechem. – A tak na serio, skąd wiedziałeś?
- Zayn mi powiedział, żebym poszedł Cię zaspokoić, oczywiście lodami. – Zaśmialiśmy się. Podał mi łyżkę. Nabrałam trochę lodów i musze przyznać, że smak niezły, znów wie, co dobre. -  Sam by przyszedł, ale nie jest w stanie… wiesz wraca do rzeczywistości i trochę jest obolały.  A po za tym to chciałem Cię zobaczyć.
- Dobrze, że jesteś. – Przytuliłam go. Będzie mi go brakować. – A jak tam romanse… z lodówką?
- Ah świetnie. Wszystkie są moje. – Odparł z dumą.
- Eee szacunek! Zaliczasz najwięcej ze wszystkich chłopaków.
-, Co się dziwić, jestem w tym najlepszy. – Ten człowiek potrafi poprawić humor.
- Przede mną uciekają… - dodałam ze smutną miną.
- Co się dziwić. – Zaśmiał się.
- Eeeeej!- Krzyknęłam waląc go poduszką.  I tak się zaczęła wojna na poduszki. Przez kolejną godzinę graliśmy w grę ‘ orient, ‘ czyli rzucaliśmy w siebie wszystkim rzeczami, jakie tylko wpadły nam w ręce.  Przyznaj kilka razy dostałam np. globusem. Ale tragiczne zakończenie miał biedny globusik, połamał się na mojej głowię. A już myślałam, że mi głowa pękła…
- O chłopaki już przyjechali. – Krzyknął Niall wstając z podłogi. Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem. – Mieli poczekać na lekarza by zbadał Zayna, a później tu wpaść.  No chyba nie myślałyście, że nas się pozbędziecie
- Miałyśmy nadzieje. – Uśmiechnęłam się i zaczęłam zbiegać po schodach przed goniącym mnie blondynem, który krzyczał, że jak mnie dorwie to dopiero będę miała go po dziurki, dodał, że w nosie.  Biegłam z takim sprintem, że wpadłam na kogoś i wylądowaliśmy na podłodze. Ja przynajmniej mam miękko.
- Lecisz na mnie. – Louis śmiesznie poruszał brwią z zacieszem na twarzy.
- oczywiście marcheweczko. Zjadłabym Cię. – Odparłam, oblizując wargi.
- Nie zgłaszam sprzeciwu. – Puścił oczko.
- No to pędź do kuchni, w lodówce są. – Poklepałam go po policzku i wstałam z niego.  Jego mina była bez cenna. To była nasza pierwsza miła rozmowa.  Udałam się do salonu, gdzie siedział Zayn na kanapie wpatrując się w jakiś mecz w telewizorze i z piwkiem w ręku. Jasne rozgość się.
- Jak się czujesz? – Spytałam siadając obok.
- Jest już lepiej. Nic poważnego mi się nie stało. – Posłał mi ten cudowny uśmieszek.
- Ja..
- Nie przepraszaj mnie. To nie twoja wina. – Przerwał mi.
- Ale..
- Nie przepraszaj. – Dodał tonem nieznoszącym sprzeciwu.- Dobra truskaweczka. – Pogłaskał mnie po głowie.  Że mu się to przypomniało.
- Spadaj buraczku. – Poczochrałam jego włosy. Ups.. Duży błąd.  Uśmiechnęłam się do niego szeroko, gdy spojrzał się na mnie oburzonym wzorkiem. Szybko wstałam z kanapy i za chwile wróciłam z lusterkiem w ręce.  I tak mi wybaczał. Dać tylko chłopakowi lusterko, a Ci wszystko wybaczy. Okey.. To jest dziwne.  Po pięciu minutach doszła resztą, Louis, Liam i Niall z talerzami, a nich pełno kanapkę. Czy ja wyraziłam zgodę na buszowanie w moje kuchni, i gwałceniu mojej lodówki. Oh Niall, przeleciałeś ją! Nie wybaczę Ci tego.
Wywróciłam oczami, gdy po salonie były słychać krzyki Jess. Pewnie z pracy. Da się przyzwyczaić.
- Przepraszam za jej krzyki, ale to pewnie znowu z pracy dzwonią. – Uśmiechnęłam się do nich. Nerwowo popatrzyli na siebie.
- Co jest? – Spytałam.
- Ona jest tam z Harrym. – Powiedział cicho Liam.
Co? Harry jest tam z Jess. Nie wcale nie czuję zazdrości i moja wyobraźnia nie wyobraża sobie tego, co mogą tam robić.
- A spoko. – Odparłam bez emocji. Lou spojrzał się na mnie znacząco, czyli wie. – Nie wiecie, o co się kłócą? – Spytałam po kilku minutach. Musze to wiedzieć, ale jeśli się godzą? Znów spojrzeli na siebie nerwowo.
- o Ciebie! – W końcu przemówił Louis. Kurwa, co? Ale.. Jak? Nie, to nie może się dziać. Przecież jej nie powiedział, prawda?
- o mnie? – Szepnęłam. Chyba z paniki nie jestem wstanie coś więcej powiedzieć. Zayn odkaszlnął, krzywiąc się i patrząc na mnie ze smutkiem.  Czyli powiedział jej …
- Nie powiedział jej tego? – Spojrzałam na Zayna. Uśmiechnął się nie pewnie. Z jednej strony ulga, że nie powiedział jej o nas. Ale z drugiej wkurwienie, jakim prawem jej to powiedział? Po chuja? By teraz zabroniła mi się z nimi spotykać? Teraz, mam ochotę go zabić. Wstałam z kanapy i udałam się do jej pokoju. Już nie było słychać krzyków, przynajmniej przez chwile. Nie oni się teraz nie całują, zamknij się ty głupia wyobraźnio. Otworzyłam drzwi…a moje serce zamarło!


Znalazłam czas i sprawdziłam ten rozdział: D mam nadzieje, że się spodoba, bo ja to średnio do niego nastawiona i znowu płakałam, gdy go pisałam! Nienawidzę tego!
Czytasz, to proszę skomentuj, to ważne chce wiedzieć ile was jest i to niezła motywacja!:P

Komentarze

  1. Czytam .Komentuje. Kocham *.* już nie mogę doczekać się następnego i mam nadzieje, że nasza truskaweczka nigdzie nie wyjedzie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. JA PIERDOLE :OOOOOOOO boję się! co jest za tymi drzwiami! jeśli Harry ją całuje, przytula albo coś podobnego to przysięgam, że jebne mu !! naprawdę mu jebne! wogóle to ona ma nie wyjeżdżać do chuja! bo chyba kurwa potne się serio :o dobra no nie zrobię tego, ale wkurzę się bardzo! te listy przepiękne <3 aż mi łezka poleciała :c dlaczego to wszystko musi się tak komplikować!@ czy ona nie może być szczęśliwa z Haroldzikiem <3?maj gudnes. ja bym na jej miejscu za cholerę nie wyjechała z tymi pseudo przyjaciółmi, więc niech ona sobie lepiej wypije ten pomysłz głowki! a Harry niech ogarnie dupencje! kocham CIE<333333

    OdpowiedzUsuń
  3. Co ty piszesz to jest świetne nie waż się nawet inaczej myśleć uwielbiam tego bloga jest przecudowny pisz szybko następny rozdział jestem bardzo ciekawa jak dalej wszystko się potoczy.<<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoj blog jest bardzo ciekawy. Opowiadam go kolezanka w szkole i juz maja mnie dosyc :-) gdyby bylo ze sa razem to nie trzymalo by sie to wszystko razem...musi sie cos dziac. Nie moga byc tak normalnie razem bo przeciez opowiada o tym blog. Co do wyjazdu...troche jej sie nie dziwie. Trudno jest tak po prostu wyrzucic swoich przyjaciol tym bardziej jak az tak duzo dla niej znaczyli. Boje sie co bedzie za tymi drzwiami...mialas na czym skonczyc :/ musisz sie zrewanzowac i szybko dodac kolejny xd pozdrawiam i zycze weny :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam taka podekscytowana te liściki . *.*
    Loffciam cię ♥♥♥ i czekam na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow. Świetny. Jezu co jest za tymi drzwiami. Pisz szybko nexta bo mnie ciekawość zżera Czekam na nn. <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  7. super, nie moge się doczekac nn ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja płakałam jak czytałam te liściki...

    OdpowiedzUsuń
  9. JA PIERDOLE :O Dlaczego akurat w tym momęcie się skończyło...ciekawość nie pozwala mi o niczym innym myśleć!!! Czytam to razem z moją przyjaciółką i albo się śmiejemy albo rozpaczamy!! A tak ogólnie ROZDZIAŁ ZAJEBISTY!!!!!! KOCHAM TWOJEGO BLOGA <3<3<3<3<3<3 nie wiem co jeszcze napisać...chyba wszystko / współczuje jak to przeczytałaś bo jak ja bym to przeczytała to bym jebła na podłogę i z niej nie wstawiała !!

    OdpowiedzUsuń
  10. Na samym początku chciałam Cię przeprosić za to, że dopiero skomentowałam rozdział, ale spędzała czas z moją rodzoną siostrą, którą widzę raz na rok i chciałam spędzić z nią jak najwięcej czasu. Mam nadzieję, że mi to wybaczysz, Kochana.
    Cieszę się, że Zayn czuje się lepiej i nic mu nie jest. Załamałabym się gdyby coś mu się stało.
    Kurde, niech nawet Ada nie waży się uciekać, bo normalnie będę musiała wejść w jakiś magiczny sposób do komputera( co będzie naprawdę trudne) i przemówić jej do rozsądku. Wiem, że dziewczyna przeżywa teraz ciężki okres, ale ucieczka nic nie da. Powinna stawić czoła swoim słabościom i pokazać wszystkim, że jest silna. Ale przecież łatwo mówić, ale gorzej zrobić, prawda? Po co ja się wymądrzam skoro sama na jej miejscu postąpiłabym tak samo?
    Jeżeli Jess i Harry w tym pokoju się całowali, to normalnie wydaję z siebie i stanę obok, obiecuję!
    Pozdrawiam i życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. O bosh, o bosh, o bosh?
    Tyle pytań, że nie mogę!
    Dlaczego się, kłocili o Adę?! Boże, czemu Styles musi być, taki... Beznadziejnie-idiotyczny?
    Ucieczka? Nie dziwię się. To jakaś patologia!
    Poza tym, to rozdział -fantastyczny!
    Chcę więcej! <33

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochanie. KIEDY NASTĘPNY ROZDZIAŁ ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana nie wiem. Nie mam dostępu do opowiadania bo mi popsuł się laptop.Dałam go do dzisiaj rano do naprawy i mieli go przywieść do wieczora, ale nie przywieźli ;c Dodatku nawet nie mam dostępu do konta, bo nie pamiętam e-maila , tak wiem jestem głupia.
      Jutro jade tam do nich i zrobie im taki raban że naprawią go 5 minut. Postaram sie zrobić wszystko żebym go jutro odzyskała, bo sama nie wytrzymuje bez niego. Ale nie obiecuje,. że pojawi sie jutro ! Przepraszam że musicie tyle czekać, ale to nie moja wina ;c

      Aleksa :)

      Usuń
  13. O jejku *.*
    Ale się narobiło.. Nie dziwię Ci się że płakałaś bo przy listach ja także płakałam. Ale... OMFG! Jak Styles pisnął słówko Jess to go normalnie uduszę! Głupi seksiak! A nie.. seksiak to Zayn xD. Haha.
    Dobra... Rozdział mega zajebisty i wyjechany w kosmos <3<3!!!
    Niech ten Twój laptop wreszcie oddają z naprwy! :o
    Buziakiiii i weny Ci kochana życzę xxx
    Caroline

    p.s Strasznie Cię przepraszam bo komentarz miałam napisać w sobotę ale okazało się że jade na działke na której nie ma internetu. Genius .__.
    Buziaczki xxx

    OdpowiedzUsuń
  14. Dopiero nie dawno zaczełam to czytać i uważam że zajebiście piszesz :-) wczoraj zaczełam a dziś skończyłam naprawde świetne opowiadanie :-) <olcia

    OdpowiedzUsuń
  15. Zostałaś nominowana do Liebster Award szczegóły na http://river-full-of-love.blogspot.com w zakładce NOMINACJE.
    Pozdrawiamy Sky&Jenna xx

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 24/ Epilog.

Rozdział 23

Rozdział 20