Rozdział 9



Dzisiaj już mija tydzień od ostatniej nocy u Harrego. Kolejny tydzień mojego bezwartościowego życia, które nagle dostało kawałek szczęścia.  Minęło już pięć dni od rozprawy moich przyjaciół. Nie pojawiłam się na niej. Nie miałam odwagi iść tam i patrzeć jak ich zamykają z mojej winy, bo przecież mogliby akurat w ten dzień wyjść. Wrócić do swoich domów i cieszyć się swoim życiem. Ale ja to musiałam spieprzyć.  Płakałam w domu, gdy wybiła godzina rozprawy. Wiem, że takie rozprawy trwają może godzinę, albo krócej. Właśnie po godzinie dostałam dziwnego smsa od Toma ‘ Dla ciebie wszystko’. Nie rozumiałam tego, dopóki do mych drzwi nie zadzwonił dzwonek, a w nich stali moi przyjaciele. WSZYSCY!  Wrócili do mnie, to była najpiękniejsza chwila w moim życiu. Odzyskałam ich, a byłam pewna, że już straciłam.  Uważają, że to jest moja zasługa, ciągle mi dziękując. A tak naprawdę nic nie zrobiłam. Nawet pogorszyłam, ale to jest już bez znaczenia. Oni wrócili, to jest najważniejsze.  Razem spędzamy każdy dzień i szukamy nowego miejsca, które będzie naszym nowym domem.  Nowym światem, który tak brutalnie nam zabrano.
Czy nie sądzicie, że za łatwo poszło z Tomem? Czuję, że to nie jest koniec, a początek.
Wszystko wraca do normy, oprócz jednego. Styles! On nadal chodzi sobie w butach po naszym świecie. A raczej świecie mojej siostry. Bo z mojego tak jakby odszedł. Odpuścił, tak ja go prosiłam. Przez te dni, nie rozmawialiśmy, nie spędzaliśmy czasu.  Nie przeszkadzało mi to, że, siedział dniami z Jess u nas w salonie i nie było żadnych głupich odzywek czy jakiś podchodów za mną. Nie żałuję tego, że go o to prosiłam. Jest przystojny, może ma ten urok, ale nic więcej dla mnie nie znaczy. Nie mogłam bym się zakochać w takim chłopaku jak on.  Gdy widzę jak traktuje moją siostrę, wiem, że tak samo by mnie traktował.  On ją wykorzystuję, tak samo jakby mnie wykorzystywał, bo mnie pożąda, ale nie kocha.  Tylko najgorsze jest to, że ona jest naprawdę przy nim szczęśliwa. Zaślepiona tym uczuciem, że nie widzi, co się dzieje dokoła. Jak ją traktuje. A ja nie potrafię zniszczyć jej tego szczęścia. Wiem, że jeśli jej nie przemówię do rozumu, będzie cierpiała jeszcze bardziej, bo od Stylesa można się uzależnić.  Musze doprowadzić do ich rozpadu, zanim wyda się tajemnica, która przekreśli wszystko między mną, a Jessica. Jakby się dowiedziała, że spałam z Stylesem, by był to koniec. Koniec naszej rodziny. Znam ją bardzo dobrze, gdy tylko usłyszy te słowa nie będzie chciała dalej słyszeć, że to było za nim się spotkaliście.
- Hallo Ada, mówię do Ciebie! – Ocknęłam się, gdy siostra kopnęła mnie w nogę. Kurwa, co ona ma z tym kopaniem? Tak się zamyśliłam, że zapomniałam, że siedzę w salonie z Jess i Stylesem. Tak, to znowu on i znowu w moim domu.
- To, co mówiłaś? – Spytałam, a ona westchnęła.
- Od kiedy przestałaś słuchać? Bo gadam już dobre dwadzieścia minut. – Spytała podirytowana. Nigdy nie lubiła jak ktoś jej nie słuchał. A tak jest często, bo za dużo gada.
- Zacznij od początku.- Uśmiechnęłam się, by złagodzić jej zabójcze spojrzenie skierowane na mnie.
- Tak jak mówiłam. Wiesz, że Harry i chłopaki są znanym zespołem..
- I? – Przerwałam jej. Już znudziło mi się to słuchanie, gdy usłyszałam Harry.
- Możesz mi nie przerywać. – Syknęła zdenerwowana. – Pewnie mogło cię zastanawiać, czemu mają tyle czasu, a szczególnie Harry tu siedzieć skoro są tak znani – nie zastanawiało to mnie wcale, – więc, mieli miesięczną przerwę, bo za tydzień wyjeżdżają w dwumiesięczną trasę….
- Nie będzie was przez dwa miesiące?- Pisnęłam uśmiechnięta.  Jess skarciła mnie wzorkiem, a Styles zrobił swój chytry uśmieszek. Ohoho, czuję, że mi się to nie podoba. Coś mi śmierdzi, Styles! Oby to nie była twoja sprawka, bo zrobię z tego jeszcze większe gówno.
- Harry chce bym jechała z nim…
- Spokojnie, nie zdemoluje domu. –  Uśmiechnęłam się sama do siebie. W środku skakałam, że szczęścia. Oh, co to będzie się działo. Chyba nie zdemoluje. Nie powinnam, może przypadkiem coś się stać, ale to przypadkiem.  Boziu, kto jest tak głupi by zostawiać mi dom?
- Zgodziłam się. A ty jedziesz z nami. – Oznajmiła cicho.  Przestałam się cieszyć jak głupi do sera, a Jess przełknęła głośno ślinę, czekając na mój wybuch. Oh siostrzyczko nie będę krzyczała, bo nigdzie nie jadę. Wybacz, ale nie skorzystam z tej wycieczki.
 - Hahahhahhahaa nie! – Zaczęłam się śmiać i za chwile spoważniałam.
- Ja się nie pytałam czy jedziesz. Ja ci mówię, że jedziesz. Jestem twoim opiekunem i nie masz nic do gadania. I nie, nie zostawię Cię tu samej.  I kłótnie Ci w tym nie pomogą, bo jedziesz z nami. Powinnaś się cieszyć, że masz taką szanse. – Tak kurwa zaraz zacznę skakać, że szczęścia.
Cała wściekła wstałam z fotela i pobiegłam do swojego pokoju. Złapałam paczkę papierosów z półki i usiadałam na parapecie.  Musiałam się uspokoić. No przecież nie mogę, pozwolić na to byśmy wszystko rzucili i wyjechali w trasę z chłopakami.  To jest głupi pomysł. Tu chodzi o Jess jak ona może nie widzieć tego, że jej chłopak jest z nią tylko dla seksu. A jak on może ją prosić o wyjazd, skoro nie traktuje poważnie tego związku?
Gdy usłyszałam kłapnięcie drzwiami, od razu przeniosłam wzrok na ścieżkę prowadząca do wejścia i ukazał mi się Styles. Jak zawsze poruszał się z wdziękiem. Stanął przy drzwiach samochodu i odwrócił się w moją stronę. Zrobił swój chytry uśmieszek i wsiadł do środka odjeżdżając z piskiem.  Oh Styles, śmierdzisz gównem. To twoja sprawka. Zdechniesz ze smrodu, gdy Cię pokonam w twojej grze.
Muszę pogadać z Jess.  Przed zejściem na dół zatrzymał mnie dźwięk telefonu.
Sms od Stylesa:
Pakuj się mała;) xxx
Do Stylesa.
Mała to jest twoja pała jełopie xxx
Od Stylesa:
Przecież wiesz, że nie jest mała jełopo. Chyba, że chcesz się znowu przekonać?;)Xxx

Pieprz się kretynie.  Ten idiota jest gorszy, niż baba w ciąży. Zachowuje się jak dupek, później jest miły, a teraz znowu jest dupkiem z kretyńskimi odzywkami. Już wole babę w ciąży.  Rzuciłam telefon na łóżko i zbiegłam po schodach na dół. Boję się tego, że zaczną nam się jebać kontakty z Jess przez Stylesa. I wiem, że ta rozmowa będzie jedną wielką kłótnią, ale może wtedy coś do niej dotrze? Oby.
- Jess chce pogadać. – Dosiałam się do niej na kanapie.
- Jeśli chodzi o wyjazd to nawet nie zaczynaj. Harry już wszystko załatwił. – Oznajmiła.
Super, tylko, jaki on ma w tym interes?
- Nie chodzi mi o wyjazd, o Harrego. – Podniosła jedną brew. – Kochasz go?
- Tak. – Odpowiedziała szybko.
- A on Ciebie? – Spytałam, spojrzała na mnie marszcząc czoło.
- Myślę, że tak.
- Ale nie widzisz prawdy. – Szepnęłam cicho.
-, Co to ma znaczyć? – Spytała.
- To, że nie jesteś pewna jego uczuć, a chcesz wszystko rzucić dla nastolatka, który jest tylko z tobą dla seksu.
- A ty skąd to możesz wiedzieć? – Warknęła zła.
- Bo widzę. Was związek polega na siedzeniu kilku godzin w salonie, później się pieprzycie i on wraca do domu i na drugi dzień to samo. No powiedz mi, że się mylę?- Krzyknęłam.
- Nic o nas nie wiesz. – Syknęła.
- Wiem, że on nie traktuje Cię na poważnie. Jesteś dorosła i nie rozumiem jak możesz być tak głupia żeby zostawić wszystko dla niego.  Czy ty nie widzisz jak się tobą bawi?
- Jakby nie brał tego na poważnie, to bym mi nie proponował wyjazdu. – Krzyknęłam, zamykając mnie.
Co ty kurwa Styles knujesz?
- Jeszcze się nie znudził. Jess nie mówię tego, żeby zrobić ci na złość. Ja naprawdę, widzę tego, co ty nie możesz zobaczyć, bo jesteś zaślepiona. Boję się, że cię zrani. Jesteś już dorosła i to nie jest w twoim stylu rzucać wszystko dla chłopaka. On nie jest tego wart.
- A może mi zazdrościsz? – Spytała z uśmieszkiem.
- Co? Nie! Ja nie chce byś cierpiała. – Aż tak trudno to zrozumieć?
- Przyznaj się, zazdrościsz mi, że taki Harry zwrócił na mnie uwagę. Nie na młodszą piękną Ciebie tylko na mnie, starszą siostrę i nie potrafisz się z tym pogodzić. Może chcesz bym zerwała z nim, a sama się za niego weźmiesz? Ciągle mówisz, że jest ze mną dla seksu, może sama chcesz się z nim pierdolić, co?
- Nigdy bym tego nie zrobiła. – Wyszeptałam.
- To dobrze, bo bym Ci tego nigdy nie wybaczyła.  A teraz ciesz się moim szczęście i zacznij pakować.
Zostawiła mnie samą w salonie. Zajebiście. Nie będzie łatwo. Jak cholera mam to zrobić, jak mam jej udowodnić prawdę, nie niszcząc naszych relacji? Jak mam sprawić by oni zniknęli z naszego życia. Co bym nie zrobiła, przeszłość i jej błąd za mną chodzą.  Czy ja już przegrałam na samym starcie naszej walki?
Rozejrzałam się ostatni raz po salonie i wyszłam z domu. Może moi przyjaciele coś wymyślą. Kto, jak kto, oni mają genialny łebki. Szłam polną ścieżką, aż doszłam do małego domku za lasem, wynajętym przez jednego z moich przyjaciół. Udało nam się znaleźć nowe miejsce i razem składamy się na czynsz i inne pierdoły związane z utrzymaniem domu. Nasz dom.
 Opowiedziałam im wszystko i tak rozpoczęliśmy misję „ Pozbycie się Stylesa ”. Jutro znów się tu spotykamy i każdy, kto wymyśli plan będzie go przedstawiał. Mam nadzieje, że mi pomogą. Nie chce wyjeździć i ich zostawiać wtedy, gdy wszystko jest jak dawniej.  Pożegnałam się z nimi i kierowałam do osoby, którą chciałam najbardziej zobaczyć.
Drzwi otworzył mi Louis, szybko przywitałam się z nim jak z resztą i pobiegłam do pokoju mojego ulubionego bruneta. Rozczulił mnie jego widok. Spał tak słodko, z lekko roztwartymi wargami i opadniętymi na czoło włosami. Jest cholernie seksowny.  Z chęcią dalszego zachwycania się osobą Malika położyłam się na łóżku, przekręciłam na bok i wpatrywałam się idealne rysy twarzy chłopaka.
Był idealny! Z pewnością był ideałem dla większość dziewczyn. A dla mnie? Był. Ale jako ideał przyjaciele czy chłopaka? Nie wiem. Ale wiem jedno. Przyzwyczaiłam się do niego. I nie może teraz tak po prostu odejść z mojego życia. Nie przeżyłam bym bez niego. Nie wiem, do czego to dąży, ale go potrzebuję. Zależy mi na nim i mam wielką potrzebę chronić go przed złem. Przed sobą, bo jestem osobą, która nie powinna pojawić się w jego życiu. Powinnam nie pozwolić mu wbić się do naszego towarzystwa, świata narkotyków i alkoholu. To nie dla niego. To nie jest dla nikogo. Ale on ma poukładane i szczęśliwe życie, do którego nie powinnam się pchać. Ale jestem egoistką i nie potrafię z niego zrezygnować.
 Zaśmiałam się cicho, gdy Zayn zmarszczył nosek i za chwile zaciągnął się zapachem w pomieszczeniu.  Za chwile poczułam jak przylegam do ciała chłopaka.
- Nawet nie wiesz, kogo przytulasz. – Wymruczałam do jego torsu z śmiechem.
- Najpiękniejszą dziewczynę na świecie. – Odparł z chrypką. Wywróciłam oczami.
Oh, Zayn, bajerować to umiesz i kłamać też.
- No mówiłam, że nie wiesz. – Uśmiechnęłam się szczerze. Naprawdę szczerze, po tym wszystkim potrafię się uśmiechać, a to dzięki niemu.
- Nie mylę się. – Powiedział z grobowym głosem, a za chwile na twarzy pojawił się jego słodki uśmiech. – Długo tak tu jesteś?
- Wystarczająco bym mogła dużo zobaczyć. – Odparłam, ukrywając śmiech.
Zobaczymy, co robiłeś jak mnie nie było, seksiak,
- O kurwa. – Przeklął pod nosem. – Przecież… ja… nikogo nie było w pokoju. – Jąkał się, zrobił się cały
Czerwony.
Musiało być grubo seksiak. No ciekawe, co to, może zadawalał się po kryjomu, a teraz zachowuje się jakby był przyłapany przez rodziców w trakcie seksu.  Zdecydowanie, mogłam przyjść wcześniej.
- Jesteś mało spostrzegawczy.  Możesz mi to wyjaśnić? – Zagryzłam wargę, by nie wybuchnąć śmiechem. Seksiak nic nie zauważył, za bardzo był skupiony na wyjściu z tej, jakże dla niego krępujące sytuacji. Oh, seksiak jesteś nie grzeczny, co naskrobałeś?
- Bo mi się podobasz, jasne, dlatego to robiłem. To jest normalne, no oprócz tego, że to słyszałaś. – Wyszeptał cicho, spuszczając głowę.  Okey tego się nie spodziewałam, czy on właśnie mi powiedział, miał na myśli, że…? Dobra, nie chce tego wiedzieć.
- Fajnie wiedzieć, że brałam w tym udział.- Zaśmiałam się.
- Ale przecież powiedziałaś..
- Też żałuję buraczku, ale niestety przegapiłam cały seans. – Przerwałam mu. Zaśmiałam się widząc jego jeszcze bardziej czerwoną twarz. Oh, Zayn nie do twarzy Ci w czerwonym.
- Ty podstępna truskaweczko! – Zaśmiał się i zaczął mnie łaskotać.
- Truskaweczko? – Spytałam ledwo ze śmiechu, gdy przestał torturować moje biedne ciało.
- Ja jestem buraczkiem, ty truskaweczką. – Wyjaśnił, zadzierając palcem o mój czubek nosa.  No nie wierze, z kim ja żyje? Z buraczkiem. Sikwiakowi buraczek. Zdecydowanie jesteś najlepszy buraczkiem ze wszystkich.

 ********
Leżałam w swoim ukochanym łóżeczku i prawie zasypiałam, ale ktoś musiał mi przeszkodzić i swój zadatek wpakować do mojego łóżka.  Nie chciałam otwierać oczu. Nie musiałam, by wiedzieć, kto jest tym gnojkiem, którego chce zabić za zakłócenie mi spokoju. Zapamiętałam ten zapach. Choć nie widzę, czuję jak jego tęczówki wypalają dziurę w mojej twarzy.  Bałam się w nie spojrzeć, tak bardzo wydawało mi się, że je znam. Że znów mogę odczytać w nich cały mój świat i drogowskazy, które zaprowadzają mnie do szczęścia, w jego ramiona.  Co jeśli się od nich uzależnię? Co jeśli pokocham je, tak samo jak kochałam oczy Alana? Fakt, że nie pokocham jej ze względu na podobieństwo, tylko, dlatego, że są idealne.
Zadrżałam, gdy poczułam jego oddech na mojej twarzy. Przybliżył się, jestem pewna, że jest za blisko.  Odsunęłam głowę i chciałam się przekręcić na drugą stronę, ale jego ręka mnie powstrzymała.
- Nie odwracaj się. – Szepnął prawie niesłyszalnie. Otworzyłam oczy, a jego mnie przeszywały. Przestałam na chwile oddychać, były takie… idealne. Ale nie dla mnie.
- Słyszałem, że pokłóciłaś się z Jess. – Spojrzałam na niego, ze złością w oczach. Dobrze wie, że to jego wina. No proszę, a teraz sam zainteresowany chce się dołączyć do niekończących kłótni. Nie odpuszczę, póki on nie odejdzie.  – Dlaczego uważasz, że mi nie zależy? – Serio? Serio o to pytasz?
- A zależy? Kochasz ją? –Spytałam przewracają się na plecy. Nie mogę znieść jego przeszywających tęczówek…
- Nie…
- Sam widzisz. – Przerwałam mu.
- Nie kocham, ale nie jest mi obojętna. Ma coś, czego pragnę.
- To, dlaczego o to nie walczysz? – Skoro jego słowa są prawdzie, to, czemu udowadnia, że jest inaczej? Dlaczego jest takim skończonym kretynem.
- Walczę, dlatego chce, żebyś, że mną pojechała do pewnego miejsca. – Wyszeptał, a ja spojrzałam się na niego. Nie miał tego głupiego uśmieszku, a w oczach widziałam nadzieje i bezgłośne słowa proszę.
- Nigdzie z Tobą nie jadę Styles. – Warknęłam. Nie mogę się zgodzić.
- To jest piękne miejsce, za Londynem. Jest tam piękne małe jeziorko i pomost..
- Co? – Spytałam zaszokowana.
Czy on właśnie mówi, o tym cudownym miejscu za Londynem z małym jeziorkiem, a dokoła polana wypełniona kwiatami w lato. W zimę lasy dokoła pokryte śniegiem, tworząc piękną lodową krainę. Wiosną, kolorowe liście tworzące dywany na polanie, które rozwala wiatr, unosząc jej do góry, gdzie fruwały w powietrzu, tworząc cudowny kolorowy wir.  A w wiosnę, nic nie traci uroku. A przy jeziorku mały pomost, na którym można leżeć i wspólnie oglądać zachody słońca. Miejsce, w którym jesteś tylko ty i on. Czy on właśnie o tym mówi? Miejscu, o którym opowiadał mi Zayn. Mówił, że to jest ich ulubione i nikt więcej o nim nie wie. Jak bardzo kochają tam jeździć, i to miejsce dla nich wiele znaczy. Głowie słyszałam jego słowa, gdy mówił, że Harry powiedział im, że zabierze tam wyjątkową dziewczynę, na której mu zależy. Więc dlaczego on tam chce mnie zabrać? Może mu zależy? Nie przecież to nie możliwe. Nie może! To pewnie zbieg okoliczności. Pewnie mówimy o dwóch innych miejsca. Bo przecież mu nie zależy…




Matko, nie jestem zadowolona z tego rozdziału, bo nie wyszedł tak jak chciałam. Miałam zamiar umieścić więcej scen, ale jakoś.. Dobra nie ważne: D
Czytasz = skomentuj. Nawet napisz cokolwiek, to ważne dla mnie.;D Chce większej motywacji do pisania następnych rozdziałów!
Kocham was i całuje, pozdrawiam

http://ask.fm/aleksiis

Komentarze

  1. wyszedł wyszedł <3 świeeetny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest zajebisty<3 Uwielbiam jak piszesz i kocham to opowiadanie:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Po pierwsze masz przepiękny szablon!
    Zazdroszczę, naprawdę.
    Rozdział oczywiście jest idealny jak dla mnie.
    Rozczuliła mnie i równocześnie rozbawiła scena z udziałem Ady i Zayna. Chyba ta dwójka ma się ku sobie. I wiesz, że teraz mam dylemat? Chyba zaczynam przekonywać się do Zayna. Oczywiście od samego początku go lubiłam, ale teraz zaczęłam wierzyć, że wraz z Adą może tworzyć piękny związek.
    Harry nie jest fair do siostry Ady. To nie odpowiednie zachowanie. Wykorzystuje ją, perfidnie.
    Czasami naprawdę go nie ogarniam, ale mimo wszystko wciąż go kocham, przecież to jasne.
    Jak na razie jestem za Adą i Zaynem, amen :D
    Pozdrawiam i życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ona mi tak jakoś bardziej do Zayn'a pasuje <3
    Taką by śliczną parą byli : )))
    A Harry ... niech się wypcha hahah ; P

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie jest zadowolona z tego rozdziału! *facepalm* to ja Ci podam numer do dobrego psychologa :******** heheeee<3 Rozdział cudowny moja kochana mistrzynio! A tak wogóle to jak coś to ja mogę być tym Twoim psychologiem <3 dzisiaj zdecydowałam, że idę na studia na psychologie, wiec jak coś to call me <3 ciekawe czy się dostane! no oby, a potem fruuu do Londynu! taaak ciekawe czy będzie tak kolorowo jak sobie wyobraża, o gashh jedz ze mna !<3 dobra koniec wracam do tego rozdziału :d a więęęęęęęęęęęęęc wtf?! nie ogarniam! mówi że mu zależy, dlatego chce ją zabrać w jedno miejsce. no to kurwa zależy mu w końxu na Jessice czy Adzie bo już mój mózg noł ogarning tego :o lolololol. ej nie ja nie chcę, żeby on byłz Jess! nieeee ma takiej opcji! chociaż szczerze powiedziawszy to moje zdanie jest podzielone, bo pod względem dobroci i charakteru to jest w Team Zayn, heeehee<3, ale no kurwa dla mnie będzie Harry forever nawet jeśli byłby ostatnim skurwysynem na tym świecie :o NO JA JUŻ NIE WIEM CO MAM MYSLEĆ, POPLACZE SIĘ ZARAZ! To przez Ciebie! mamooo :c i wgl akcja z Zayn'em! hahahahaha myślałam, że jebne ze śmiechu maximum, czy on robił to o czym ja myśle? maj gudnes sikam hahahaha, kurwa sikam! a z tą trasą to dobry pomysł i nie mów Adusiu, że się nie cieszysz heloł, ja bym na jej miejscu sraała z radości, ale to JA, wiadomka :D jejku nie wierzę też że jej przyjaciele wyszli na wolność :o jestem taka happy jeeej szok! zaskoczyłaś mnie~! ogólnie to KOCHAM CIEBIEEE I TO OPOWIADANIE I WOGÓLE WSZYSTKO CO Z TOBĄ ZWIĄZANE! LOOOOOOOOOOOV :*****

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow. Niesamowity. Jestem ciekawa czy z nim pojedzie czy też nie, czekam na nexta <3 :***

    OdpowiedzUsuń
  7. Aaaaaaaaaaa!!!! Chcę następną część!!! Ale mam podjare z tego hahahahhh pusz szybko!!!! :-D:-D:-D:-D:-D <3333

    OdpowiedzUsuń
  8. Mi się podoba :* Chce żeby Ada tam z nim pojechała ( ciekawe co będzie się tam działo) Całuję :* i czekam na następny ♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Aaaaaaaaa! Mega rozdział.... Ada musi tam z nim pojechać bo inaczej to ja już sobie z nią pogadam :D <3.
    Lots of love xxx
    ~Caroline

    http://powrot-do-przyszlosci-1d-poland.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. podoba mi się coraz bardziej :D
    xoxo

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 24/ Epilog.

Rozdział 23

Rozdział 20