Rozdział 10


Właśnie siedziałam w naszym nowym domu i słuchałam, jakże genialnych pomysłów moich przyjaciół.  Wiecie, zawsze myślałam, że głupszej osoby od siebie nigdy nie znajdę, a tu proszę dostałam dziesięciu przyjaciół, którzy nie są lepsi ode mnie.  To sprawia, że jesteśmy wyjątkowi, bo jesteśmy do siebie podobni, ale każde z nas jest inne.  Mamy dużo wspólnych cech, myśli, ale każdy ma coś wyjątkowego. Każdy na swój sposób jest wyjątkowy. Ale dobrze, bo gdybyśmy byli tacy sami, byśmy się pozabijali. Ja nie wytrzymuje sama ze sobą, a co dopiero z dziesiątką mnie. Po minucie bym się zabiła.
- Powiedz mu, że jak zerwie z Jess to się z nim prześpisz.  – Krzyknął Jason wyrywając mnie z myślenia. Popatrzyłam na niego z niedowierzaniem.
- Serio Jason? Ty znowu tylko o seksie. – Zwróciłam się do niego, podnosząc brew.
- No, co? Seks jest dobry na wszystko. – Wywróciłam oczami.  Nasz Jason wielki znawca seksu. Jest w tym dobry, nie żebym się sama o tym przekonała.  Po prostu wiem, od dziewczyn, każdy o tym trąbi w mieście. Jest Bogiem seksu i to wykorzystuje, ciągle zaciągając dziewczyny do łóżka. Myślę, że wpadł uzależnienie od seksu.
- Wiem! – Krzyknął Patrick. – Zamknijmy go w jakiejś piwnicy, a Jess powiemy, że zostawił ją i wyjechał.
- A jak nam zdechnie? – Wtrącił się Sam.
- No tak. - Powiedział z grymasem Patrick. – Nie pomyślałem o tym, że będzie śmierdziało.
Przymknęłam powieki i po prostu nie wierzyłam. Z kim ja się zadaje? Byśmy mieli cały świat na głowie za zabicie Harrego Stylesa, a on boi się, że będzie śmierdziało. Nie pijcie więcej błagam was, bo to wam jeszcze bardziej szkodzi.
- Nie wierze. – Wyszeptała Sonia.
- To byłby duży problem. – Dokończył swoje mądrości Patrick.  Dużym problemem jest brak twojego mózgu, wariacie.
- Ty lepiej skończ mówić. – Dodała Dan. – I co zamierzasz? – Spojrzała na mnie.
- Um.. nie wiem. Jak na razie nie biorę żadnego pomysłu pod uwagę. Są śmierdzące.  – Uśmiechnęłam się na oburzone miny chłopaków.
- Nie to nie tylko, żeby nie było później, że nie pomagaliśmy.-  Odparł niby urażony Jason.
- A co do smrodu, można jakieś zapachy kupić. – Dodał swoje trzy grosze Sam.
Nie wierze. Nie wierze. Nie wierze. Macie może jakiś darmowy mózg, nawet ten najgłupszy i tak będzie lepszy, niż jego brak w głowie Sama.
Podsumowując naszą genialny rozmowę, wnioskuje, że Nigdy nie pozwolę zabić Styles!
Wcale o tym nie pomyślałam i nie powiedziałam na głos! A jednak. Wszyscy spojrzeli się na mnie z wielkimi oczami. Nie dziwie się, wiedzą, że jest moim największym wrogiem. Cóż, ja im to wmówiłam, a teraz mówię, że nie chce żeby zginął. Chyba sama mieszam się w swoich uczuciach….
Pewnie chcecie wiedzieć, co z wycieczką do tego cudownego miejsca. Nie pojechałam, nie zgodziłam się. Nie zasługuje by mnie tam zabrał. Powinien to miejsce pokazać dziewczynie, która go pokocha całym sercem tak samo będzie im zależeć na sobie.  A mi? Boję się, że…
- Ada, możemy pogadać?- Przerwała mi Emily. Lekko nieprzytomna kiwnęłam głową. Wstała. A ja za nią. Wyszyliśmy z domu i usiedliśmy nie daleko na kilku większych rozwalonych kamieniach przy lasku.  Chyba za dużo powiedziałam, a teraz czeka mnie poważna rozmowa. O uczuciach. Nienawidzę o nich gadać, a szczególnie do Stylesa. Bo pierwszy raz nie wiem, co czuję.
-, Co czujesz Ada do Harrego? Widzę. Że zachowujesz się inaczej odkąd znów go spotkałaś. – Zapytała.
- Nic. Może dziwnie się zachowuję, bo boję się, że wyda się nas sekret i stracę wszystko.
- A mi się wydaję, że boisz się o to, że, się w nim zakochasz. Już coś czujesz i panikujesz, bo wiesz, że jeśli nie odejdzie to będziesz czuła coraz więcej, uczucie będzie coraz silniejsze, aż nie będziesz widziała świata poza nim.
- Nie mogę się w nim zakochać. – Szepnęłam.
- Ale już to robisz. Przyznaj się Ada, że coś do niego czujesz. – Nalegała. Po co jej to kurwa?
- Po co ma to mówić, skoro to nic nie zmieni. Nie mogę nic do niego czuć. On chodzi z moją siostrą. Nawet, jeśli ją wykorzystuję ona go kocha i nawet, jeśli z nim zerwie. Nigdy nie będę mogła z nim być.  Więc po chuja mam to mówić? To zniszczy moja walkę.  Walczę z uczuciami i nie mogę się do tego przyznać. Bo to kurwa nic nie zmieni. – Łzy zakręciły mi się w oczach. Emily podbiegła do mnie i mocno przytuliła. Wtuliłam się w nią, szepcząc. – Proszę, pomóż mi się od tego uwolnić.
- Kochanie nie potrafię. Może przestań z tym walczyć. – Szepnęłam, odsunęłam się od niej, wycierając mokre poliki.
- Nie mogę! Jeśli się w nim zakocham, stracę wszystko.
- A może on jest wszystkim? – Spytała unosząc brew. Nie!
- Nie. On chce mnie zniszczyć. Nienawidzę go, rozumiesz! Nienawidzę! – Krzyknęłam i zaczęłam się wycofywać.
- Ada nie walcz! – Usłyszałam tylko krzyk przyjaciółki i zniknęłam w lesie.  Biegłam do domu. Nienawidzę go! Nienawidzę go! Nienawidzę go! Nienawidzę go! Nie zależy mi! Nie zależy Mi! Nie zależy mi!  Będę to powtarzała tyle razy, aż to zrozumiem.  Wpadłam do domu, kłapiąc drzwiami. Żeby go nie było, żeby go nie było!  Jeśli go zobaczę, wiem, że moja walka będzie na marne. Gdy tylko weszłam do salonu, Jess rzuciła mi się na szyje. Coś mnie ominęło?
- Przepraszam! – Szepnęła załamanym głosem.
Czekaj? Czy ona płacze? Odsunęłam ją od siebie i położyłam ręce na jej ramionach.  Czerwone oczy od łez, które nadal moczyły jej policzka. Pociągnęła nosem i jak małe zranione dziecko wtuliła się we mnie.
- Już dobrze kochanie. – Ręką jeździłam po jej plecach. – Co się stało?
To na pewno nie przez naszą kłótnie. To coś poważnego, nigdy nie widziałam, żeby była w takim stanie. Nigdy nie pokazywała mi, że cierpi. Nawet po śmierci rodziców nie płakała przy mnie. Zachowywała się jakby to było normalne. Jakby jej serce było z kamienia. Choć wiem, że cierpi po ich stracie tak samo jak ja. Udaje silną dla mnie, a ja próbuje być silna dla niej. A dzisiaj serce mi rozpierdala się na kawałki widząc ją w tym stanie.
- Harry. – Szepnęła. – On mnie zostawił. Przepraszam, że Cię nie posłuchałam.
Ukryłam twarz w jej włosach. Chciałam się uśmiechnąć. Już nie jest z nią. Ale to nic nie zmienia, Pamiętaj.  Mogę wydawać się teraz pieprzoną egoistką, ale ja naprawdę cierpię z jej powodu, ale też czuje, ulgę, radość?  I potrzebę walki by nie myśleć, że to coś zmieni.
Przez godzinę siedziałyśmy na kanapie i pozwalałam jej się wypłakać, szepcząc, co chwile do niej słówka pocieszenia. Wiem, że one nic nie znaczą. Ale co mogę teraz zrobić? Mogę czuć złość do Stylesa, i czuję, ale nie tak wielką jak powinnam.   Powiedział jej, że chciał bardzo żeby im wyszło, ale nie udało się i jeśli tego chce mogą zostać przyjaciółmi, ale jeśli woli żeby zniknął z jej życia, rozumie to. Dowiedziałam się też, że jeśli chce mogę wyjechać z chłopakami bez Jess, ona nie jest na to gotowa. A ja nie zamierzam jej zostawić no i pozbyłam się Harrego. Czy po zwycięstwie nie powinniśmy się cieszyć? Wygrałam, ale moje serce przegrało.
 ****
Szłam sobie spokojnie drogą, było południe i musze załatwić pewną sprawę. Jess usnęła na kanapie, wiec spokojnie mogę wybrać się do chłopaków. Zakończyć naszą znajomość? Z większością tak, ale nie z Zaynem.  Naprawdę nie wiem, co mam o nim myśleć i jak, dlatego dzisiaj pójdę do niego i spędzimy, choć kilka chwil razem, bym mogła zapomnieć o wszystkim.  Zadzwoniłam dzwonkiem i nerwowo przechodziłam z nogi na nogę.  Po jakiś dwóch minutach drzwi się otworzyły, a w nich stanął Styles. Kurwa, nie przemyślałam tego. Jak mogłam myśleć, że pójdę do jego domu i go nie spotkam.  Genialna ja!
Roztworzył drzwi jeszcze bardziej i gestem zaprosił mnie do środka. Bez słowa go minęłam. Rozejrzałam się po domu i pustki, cisza. Może pomyliłam domy? To jak to wyjaśnić, że tu jest Harry?
- Sam jesteś? – Spytałam siadając na kanapie.
- Tak. Chłopaki pojechali do swoich domów, by trochę spędzić czasu z rodziną, w końcu za 4 dni wyjeżdżamy.  – Usiadł obok. W tym momencie mam ochotę skakać po kanapie i krzyczeć ‘ a ja nie, ‘ ale się powstrzymałam. Weźmie mnie za jakaś wariatkę? Ale co mnie obchodzi jego zdanie! I nie odzywaj się głupi głosiku, że obchodzi! I tak to wiesz.  Ugh…
- A ty nie pojechałeś? – Spytałam podnosząc brew. Dziwne, a może wywali go z domu, bo go tam nie chcą? Nie zdziwiłabym się.
- Jadę, wieczorem.
- Aha. – Szepnęłam. Nienawidzę tego słowa. Wiem, że to wkurwia ludzi, dlatego to powiedziałam. Dla mnie aha, wyraża znudzenie i brak chęci do dalszej rozmowy. No Styles, zrozum to!
- Możesz zacząć już krzyczeć, wyzywać mnie od dupków…. – Nie zrozumiał!
- Nie muszę i tak to wiesz. – Przerwałam mu z uśmieszkiem.
- Więc, przyszłaś tu posiedzieć w ciszy i nie chcesz na mnie krzyczeć, zabić. – Zapytał, a raczej stwierdził z uśmieszkiem.
- Mam wyjść? – Spytałam podnosząc się z kanapy.
- Nie!- Szybko zaprotestował i pociągnął mnie za nadgarstek. Chcąc i nie chcąc poleciałam na niego. Objął mnie ramieniem. Odkaszlnęłam głośno, na co przysunął mnie do siebie jeszcze bliżej. Ciota! Słodki.
- Wiesz, co, byłaś bardziej zła na mnie za pocałunek w klubie, niż teraz za zranienie twojej siostry. – Szepnął mi w włosy! Uduszę jak mi je opluł!
- Jestem zła, tylko tego nie okazuje. Mam zacząć się drzeć, żebyś to zrozumiał.  – Spytałam podnosząc oczy ku górze, ale i tak go nie zobaczyłam. Pewnie siedzi z tym chytrym uśmieszkiem.
- I tak Ci teraz nie uwierzę! Sądzę, że od tamtego pocałunku zmieniałaś podejście do mnie…
- Chyba Cię pokiełbasiło.- Przerwałam mu. Poczułam jak jego ciało zawibrowało ze śmiechu.  Co ja powiedziałam takiego śmiesznego? Nie ogarniam Cię Styles!
- Pokiełbasiło?- Powtórzył rozbawiony.
- I z czego cieszysz ten ryj? –  Troszkę odsunęłam się od niego, przypatrując mu się.
- z Ciebie! – Odpowiedział przez śmiech. Zmrużyłam oczy i patrzyłam na niego gniewnie. – Kicia! –Musnął palcem mój nos. Wzięłam poduszkę i przywaliłam mu w twarz.
- Pokiełbasiło Cię? – Spytał rozbawiony zabierając poduszkę ze swojej twarzy. Spojrzałam na niego złowrogo i za chwile głośno się zaśmiałam.  Popłakałam się ze śmiechu, gdy uderzyłam poduszką o głowę Harrego, a ona się rozpruła i był cały w białym puchu! Nie potrafiłam przestać śmiać się i krzyczeć, że jest bałwanem, ale takim brzydkim. Za chwile tego pożałowałam, bo też znalazłam się w środku białego puchu i robiłam za drugiego bałwana.
- Wiem, że to nie jest teraz stosowne, ale…
- To nigdy nie było stosowne Harry. – Przerwałam mu.
- I takie pociągające nie sądzisz?- Spytał przybliżając się do mnie. Raz patrzył na moje usta, a raz w oczy.
- Nie. – Szepnęłam cicho.
- I to, że ciągle o tego uciekasz. Dlaczego to robisz?
- Nie uciekam. Ja tego nie chce. – Wyszeptałam bez przekonania.
- Nie patrz na innych, pomyśl raz o sobie. Zrób to, na co masz ochotę. Pozwól poczuć sobie szczęście.
- A gdzie jest to szczęście? – Spytałam patrząc mu w oczy. Nie musiał odpowiadać.
- Bardzo blisko. Nie mówię, że to ja. Sama musisz sobie odpowiedzieć.
- Ale tak myślisz.
- Chce nim być. – Szepnął mi do ucha. – Proszę, nie mów, że nie mogę, że nie chcesz, bo my to… po prostu zapomnij na chwile o innych. Zrób to, co chcesz.
- A jeśli chce wyjść? – Spytałam cicho.
- Okey, ale pozwól mi zrobić to, co ja chce. – Nie dał mi odpowiedzieć, a wbił się w moje usta. Zaczęłam oddawać mu pocałunki. Całował mnie brutalnie, ale z czułością. Nasze języki grały wspólny taniec, a moje serce biło tak szybko, że grało im rytmy, idealnie się komponowało. Naparł na moje ciało, zmuszając bym położyła się na kanapie. Moje ciało uległo i za chwile leżał nade mną, błądząc ustami po mojej szyi. Wiedziałam, do czego to dąży. Jestem świadoma i nie chce tego przerywać. Kurwa.


Tak wiem, chcecie mnie zabić za zakończenie w takim momencie, ale musiałam i chciałam.! Wredna ja: D
Kocham Was!  Jak macie jakieś pytania : http://ask.fm/aleksiis to zapraszam; p

Założyłam nowego bloga: http://miloscslowoktorecieniszczy.blogspot.com/
Zapraszam i mam nadzieję że was zaciekawi :)

Komentarze

  1. Włsanie dlaczego w takim momencie , jak mozesz, woooow aż mi dech zaparło jak to czytalam , świetne i juz nie moge sie doczekac nastepnego rozdziału. pozdrawiam Paula xoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. MATKO geniuszu *.* ja chce następny :C i to szybko bo jak nie to cię znajde i wrzuce do narni !
    www.give-me-love-oned.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny!
    Mega ten rozdział. Najpierw rozpad związku, a później pocałunek w domu Harrego :)
    Takie to fajne, że czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. genialny!
    i ten wygląd bloga jest naprawdę dobry - świetnie się czyta ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. I KILL YOU :o w takim momencie! Mam nadzieje, że ładnie opiszesz to co się stało dalej bo jak nie to lecę do Ciebie i daję motywującego kopa w tyłeczek moja droga :D jejuu on jest taki cudowny! No sraaaaaaam! sraam. Dobra koniec o tych rzeczach fizjologicznych może :d rozdział cudownyy, no ale to jak zawsze, przecież nie muszę tego powtarzać po milion razy, wiadomo :D Jess niby wybaczyła itd, ale coś mi się zdaje, że to nie koniec. Pioza tym Ada na baaank będzie z Haroldem, a wtedy Jess chyba padnie z wściekłości :o aż się boję co to będzie, ale z niecierpliwością czekaaaam! kochaaaaaaaaaaaam <33

    OdpowiedzUsuń
  6. Nieeee. Ona nie może z nim być. To byłoby za łatwe. Teraz ktoś im przeszkodzi, mam racje ? Dodaj szybko następny !

    OdpowiedzUsuń
  7. To się pokiełbasiło...
    Ona na bank będzie z Harry'm! Tylko co na to Jess? Znienawidzi ją, c'nie? Moźe... Ada pojedzie z chłopakami w trasę i Jess się dopiero później dowie... Tak! Na pewno! Do tamtego czasu znajdzie sobie kogoś i wszyscy będą hepi ;) chciałabym ;) ty pewnie tak nie zrobisz, zrobisz o wiele lepiej i ciekawiej!
    Musiałaś kończyć w takim momencie?! Musiałaś c'nie?! Wrr... Oy tam, i tak Cię kocham <3 trudno cię nie kochać jak piszesz takie mega opowiadania <3
    czekam na nowy! Bardzo czekam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny!
    Pisz dalej!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. jeny czytałam dużo blogów ale ten normalnie jest cudny
    nie moge się już doczekać następnego

    OdpowiedzUsuń
  10. Dlaczego skończyłaś w takim momencie? Naprawdę Cię uwielbiam, ale w tym momencie mam ochotę Cię udusić. Ugh.. Grasz mi na nerwach, kochana ;*
    Rozdział jest cholernie idealny. Tak się zastanawiam czy może oddasz mi trochę swojego talentu? Ty masz go aż nadto i wręcz nim ociekasz, a ja choruję na jego niedobór. To jak? Dogadamy się? :D
    Uwielbiam przyjaciół Ady. Są tacy zabawni i szczerze mówiąc sama chciałabym mieć takich.
    Dobrze, że Harry w końcu zerwał z siostrą Ady. Myślę, że zrozumiał, że nie powinien bawić się jej uczuciami. Teraz bezproblemowo może zacząć zabiegać o uczucia Ady, ale po ludzku, błagam!
    Z jednej strony przyznaję racje Adzie. Sama nie chciałabym być z byłym chłopakiem mojej siostry mimo, że coś bym do niego czuła. To nie moralne.
    Gołym okiem widać, że Ada i Harry mają się ku sobie. I nie jest to zwykłe pożądanie-nie. To miłość, tak mi się wydaje.
    Mam cichą nadzieję, że Ada pojedzie z chłopakami :)
    Pozdrawiam i życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Wow. Świetny. Fajnie by było jak by Ada z nimi pojechała, w końcy miała jechać wiec wycofać sie chyba już nie może. Czekam na nexta<3 :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Nadrobiłam od piątego rozdziału ! I wiesz co ? Mało mi !
    Powiem wprost : nie lubię głównej bohaterki. Ada mnie wkurza ! Taka nie wiedząca czego chce, bijąca się z myślami dziewczynka, która tu chce dobrze dla swojej siostry a tu ledwo po ich zerwaniu się z nim całuje ! Po co do niego szła, skoro boi się w nim zakochać !
    Wiesz ta moja nienawiść do Ady nakręca mnie cholernie do tego opowiadania.
    jestem ciekawa co wyniknie z tego i co będzie lepiej.
    Mogłabyś mnie informować o nn ? Na moich blogach ? ( zareklamuje się w SPAM)
    Weny <3.
    Isiia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, poinformuję Cie :) I coś mi się wydaję, że nie polubisz Ady przynajmniej w następnym rozdziale ;p

      Usuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ej no wiesz co?!...
    Dlaczego zakończyłaś takim momencie?! Ja już myślałam że szykuje się nam scenka +18 a tu lipa.
    Na początku myślałam że sie posikam ze śmiechu. Ta wymiana zdań przyjaciół Ady po prostu świetna :D.
    Harry zaskoczył mnie swoim opanowaniem i takim spokojem do naszej głównej bohaterki. Gentelmen XD. Jednak na końcu był takim drapieżcą.. Hahaha. Mrr <3.
    Buziaki i życzę ci dużo weny kochana xx
    ~Caroline

    P.S.
    Oni muszą to zrobić po raz drugi *.* ! My dream xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorry że dwa razy mi się komentarz napisał, ale tak to jest jak się korzysta z telefonu -.-
      Buźka i czekam z niecierpliwością na next <3 :**
      ~Caroline

      Usuń
  15. Uduszę cię, Bejbss!!! Zabiję! xD
    Nie rozumiem, jak mogłaś przerwać w tak, romantic, momencie, no?~! Ja się pytam, czemu?!
    Wybaczę, bo wiem, że kolejny będzie nie długo, prawda? ^^
    A teraz do sedna!
    Czy Harry okazał się...? Nie być takim dupkiem, jak sobie wyobrażałam?
    Nie wierzę!?
    On ma uczucie?! Pocałował ją, bo... CHCIAŁ! To było megaaa.. Wyczesane w kosmos, no! xD Jaram się. *.*

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 24/ Epilog.

Rozdział 23

Rozdział 20