Właśnie
siedziałam w naszym nowym domu i słuchałam, jakże genialnych pomysłów moich
przyjaciół. Wiecie, zawsze myślałam, że
głupszej osoby od siebie nigdy nie znajdę, a tu proszę dostałam dziesięciu
przyjaciół, którzy nie są lepsi ode mnie.
To sprawia, że jesteśmy wyjątkowi, bo jesteśmy do siebie podobni, ale
każde z nas jest inne. Mamy dużo
wspólnych cech, myśli, ale każdy ma coś wyjątkowego. Każdy na swój sposób jest
wyjątkowy. Ale dobrze, bo gdybyśmy byli tacy sami, byśmy się pozabijali. Ja nie
wytrzymuje sama ze sobą, a co dopiero z dziesiątką mnie. Po minucie bym się
zabiła.
- Powiedz mu,
że jak zerwie z Jess to się z nim prześpisz. – Krzyknął Jason wyrywając mnie z myślenia.
Popatrzyłam na niego z niedowierzaniem.
- Serio
Jason? Ty znowu tylko o seksie. – Zwróciłam się do niego, podnosząc brew.
- No, co?
Seks jest dobry na wszystko. – Wywróciłam oczami. Nasz Jason wielki znawca seksu. Jest w tym
dobry, nie żebym się sama o tym przekonała.
Po prostu wiem, od dziewczyn, każdy o tym trąbi w mieście. Jest Bogiem
seksu i to wykorzystuje, ciągle zaciągając dziewczyny do łóżka. Myślę, że wpadł
uzależnienie od seksu.
- Wiem! – Krzyknął
Patrick. – Zamknijmy go w jakiejś piwnicy, a Jess powiemy, że zostawił ją i
wyjechał.
- A jak nam
zdechnie? – Wtrącił się Sam.
- No tak. - Powiedział
z grymasem Patrick. – Nie pomyślałem o tym, że będzie śmierdziało.
Przymknęłam
powieki i po prostu nie wierzyłam. Z kim ja się zadaje? Byśmy mieli cały świat
na głowie za zabicie Harrego Stylesa, a on boi się, że będzie śmierdziało. Nie
pijcie więcej błagam was, bo to wam jeszcze bardziej szkodzi.
- Nie
wierze. – Wyszeptała Sonia.
- To byłby
duży problem. – Dokończył swoje mądrości Patrick. Dużym problemem jest brak twojego mózgu, wariacie.
- Ty lepiej
skończ mówić. – Dodała Dan. – I co zamierzasz? – Spojrzała na mnie.
- Um.. nie
wiem. Jak na razie nie biorę żadnego pomysłu pod uwagę. Są śmierdzące. – Uśmiechnęłam się na oburzone miny
chłopaków.
- Nie to nie
tylko, żeby nie było później, że nie pomagaliśmy.- Odparł niby urażony Jason.
- A co do
smrodu, można jakieś zapachy kupić. – Dodał swoje trzy grosze Sam.
Nie wierze.
Nie wierze. Nie wierze. Macie może jakiś darmowy mózg, nawet ten najgłupszy i
tak będzie lepszy, niż jego brak w głowie Sama.
Podsumowując
naszą genialny rozmowę, wnioskuje, że Nigdy nie pozwolę zabić Styles!
Wcale o tym
nie pomyślałam i nie powiedziałam na głos! A jednak. Wszyscy spojrzeli się na
mnie z wielkimi oczami. Nie dziwie się, wiedzą, że jest moim największym
wrogiem. Cóż, ja im to wmówiłam, a teraz mówię, że nie chce żeby zginął. Chyba
sama mieszam się w swoich uczuciach….
Pewnie
chcecie wiedzieć, co z wycieczką do tego cudownego miejsca. Nie pojechałam, nie
zgodziłam się. Nie zasługuje by mnie tam zabrał. Powinien to miejsce pokazać
dziewczynie, która go pokocha całym sercem tak samo będzie im zależeć na
sobie. A mi? Boję się, że…
- Ada,
możemy pogadać?- Przerwała mi Emily. Lekko nieprzytomna kiwnęłam głową. Wstała.
A ja za nią. Wyszyliśmy z domu i usiedliśmy nie daleko na kilku większych
rozwalonych kamieniach przy lasku. Chyba
za dużo powiedziałam, a teraz czeka mnie poważna rozmowa. O uczuciach.
Nienawidzę o nich gadać, a szczególnie do Stylesa. Bo pierwszy raz nie wiem, co
czuję.
-, Co
czujesz Ada do Harrego? Widzę. Że zachowujesz się inaczej odkąd znów go
spotkałaś. – Zapytała.
- Nic. Może
dziwnie się zachowuję, bo boję się, że wyda się nas sekret i stracę wszystko.
- A mi się
wydaję, że boisz się o to, że, się w nim zakochasz. Już coś czujesz i panikujesz,
bo wiesz, że jeśli nie odejdzie to będziesz czuła coraz więcej, uczucie będzie
coraz silniejsze, aż nie będziesz widziała świata poza nim.
- Nie mogę
się w nim zakochać. – Szepnęłam.
- Ale już to
robisz. Przyznaj się Ada, że coś do niego czujesz. – Nalegała. Po co jej to
kurwa?
- Po co ma
to mówić, skoro to nic nie zmieni. Nie mogę nic do niego czuć. On chodzi z moją
siostrą. Nawet, jeśli ją wykorzystuję ona go kocha i nawet, jeśli z nim zerwie.
Nigdy nie będę mogła z nim być. Więc po
chuja mam to mówić? To zniszczy moja walkę.
Walczę z uczuciami i nie mogę się do tego przyznać. Bo to kurwa nic nie
zmieni. – Łzy zakręciły mi się w oczach. Emily podbiegła do mnie i mocno
przytuliła. Wtuliłam się w nią, szepcząc. – Proszę, pomóż mi się od tego
uwolnić.
- Kochanie
nie potrafię. Może przestań z tym walczyć. – Szepnęłam, odsunęłam się od niej,
wycierając mokre poliki.
- Nie mogę!
Jeśli się w nim zakocham, stracę wszystko.
- A może on
jest wszystkim? – Spytała unosząc brew. Nie!
- Nie. On
chce mnie zniszczyć. Nienawidzę go, rozumiesz! Nienawidzę! – Krzyknęłam i
zaczęłam się wycofywać.
- Ada nie walcz!
– Usłyszałam tylko krzyk przyjaciółki i zniknęłam w lesie. Biegłam do domu. Nienawidzę go! Nienawidzę go!
Nienawidzę go! Nienawidzę go! Nie zależy mi! Nie zależy Mi! Nie zależy mi! Będę to powtarzała tyle razy, aż to
zrozumiem. Wpadłam do domu, kłapiąc
drzwiami. Żeby go nie było, żeby go nie było!
Jeśli go zobaczę, wiem, że moja walka będzie na marne. Gdy tylko weszłam
do salonu, Jess rzuciła mi się na szyje. Coś mnie ominęło?
-
Przepraszam! – Szepnęła załamanym głosem.
Czekaj? Czy
ona płacze? Odsunęłam ją od siebie i położyłam ręce na jej ramionach. Czerwone oczy od łez, które nadal moczyły jej
policzka. Pociągnęła nosem i jak małe zranione dziecko wtuliła się we mnie.
- Już dobrze
kochanie. – Ręką jeździłam po jej plecach. – Co się stało?
To na pewno
nie przez naszą kłótnie. To coś poważnego, nigdy nie widziałam, żeby była w
takim stanie. Nigdy nie pokazywała mi, że cierpi. Nawet po śmierci rodziców nie
płakała przy mnie. Zachowywała się jakby to było normalne. Jakby jej serce było
z kamienia. Choć wiem, że cierpi po ich stracie tak samo jak ja. Udaje silną
dla mnie, a ja próbuje być silna dla niej. A dzisiaj serce mi rozpierdala się
na kawałki widząc ją w tym stanie.
- Harry. – Szepnęła.
– On mnie zostawił. Przepraszam, że Cię nie posłuchałam.
Ukryłam
twarz w jej włosach. Chciałam się uśmiechnąć. Już nie jest z nią. Ale to nic
nie zmienia, Pamiętaj. Mogę wydawać się
teraz pieprzoną egoistką, ale ja naprawdę cierpię z jej powodu, ale też czuje,
ulgę, radość? I potrzebę walki by nie
myśleć, że to coś zmieni.
Przez
godzinę siedziałyśmy na kanapie i pozwalałam jej się wypłakać, szepcząc, co
chwile do niej słówka pocieszenia. Wiem, że one nic nie znaczą. Ale co mogę
teraz zrobić? Mogę czuć złość do Stylesa, i czuję, ale nie tak wielką jak
powinnam. Powiedział jej, że chciał
bardzo żeby im wyszło, ale nie udało się i jeśli tego chce mogą zostać
przyjaciółmi, ale jeśli woli żeby zniknął z jej życia, rozumie to. Dowiedziałam
się też, że jeśli chce mogę wyjechać z chłopakami bez Jess, ona nie jest na to
gotowa. A ja nie zamierzam jej zostawić no i pozbyłam się Harrego. Czy po
zwycięstwie nie powinniśmy się cieszyć? Wygrałam, ale moje serce przegrało.
****
Szłam sobie
spokojnie drogą, było południe i musze załatwić pewną sprawę. Jess usnęła na
kanapie, wiec spokojnie mogę wybrać się do chłopaków. Zakończyć naszą znajomość?
Z większością tak, ale nie z Zaynem.
Naprawdę nie wiem, co mam o nim myśleć i jak, dlatego dzisiaj pójdę do
niego i spędzimy, choć kilka chwil razem, bym mogła zapomnieć o wszystkim. Zadzwoniłam dzwonkiem i nerwowo przechodziłam
z nogi na nogę. Po jakiś dwóch minutach
drzwi się otworzyły, a w nich stanął Styles. Kurwa, nie przemyślałam tego. Jak
mogłam myśleć, że pójdę do jego domu i go nie spotkam. Genialna ja!
Roztworzył
drzwi jeszcze bardziej i gestem zaprosił mnie do środka. Bez słowa go minęłam.
Rozejrzałam się po domu i pustki, cisza. Może pomyliłam domy? To jak to
wyjaśnić, że tu jest Harry?
- Sam jesteś?
– Spytałam siadając na kanapie.
- Tak.
Chłopaki pojechali do swoich domów, by trochę spędzić czasu z rodziną, w końcu
za 4 dni wyjeżdżamy. – Usiadł obok. W
tym momencie mam ochotę skakać po kanapie i krzyczeć ‘ a ja nie, ‘ ale się
powstrzymałam. Weźmie mnie za jakaś wariatkę? Ale co mnie obchodzi jego zdanie!
I nie odzywaj się głupi głosiku, że obchodzi! I tak to wiesz. Ugh…
- A ty nie
pojechałeś? – Spytałam podnosząc brew. Dziwne, a może wywali go z domu, bo go
tam nie chcą? Nie zdziwiłabym się.
- Jadę,
wieczorem.
- Aha. – Szepnęłam.
Nienawidzę tego słowa. Wiem, że to wkurwia ludzi, dlatego to powiedziałam. Dla
mnie aha, wyraża znudzenie i brak chęci do dalszej rozmowy. No Styles, zrozum
to!
- Możesz
zacząć już krzyczeć, wyzywać mnie od dupków…. – Nie zrozumiał!
- Nie muszę
i tak to wiesz. – Przerwałam mu z uśmieszkiem.
- Więc, przyszłaś
tu posiedzieć w ciszy i nie chcesz na mnie krzyczeć, zabić. – Zapytał, a raczej
stwierdził z uśmieszkiem.
- Mam wyjść?
– Spytałam podnosząc się z kanapy.
- Nie!- Szybko
zaprotestował i pociągnął mnie za nadgarstek. Chcąc i nie chcąc poleciałam na
niego. Objął mnie ramieniem. Odkaszlnęłam głośno, na co przysunął mnie do
siebie jeszcze bliżej. Ciota! Słodki.
- Wiesz, co,
byłaś bardziej zła na mnie za pocałunek w klubie, niż teraz za zranienie twojej
siostry. – Szepnął mi w włosy! Uduszę jak mi je opluł!
- Jestem
zła, tylko tego nie okazuje. Mam zacząć się drzeć, żebyś to zrozumiał. – Spytałam podnosząc oczy ku górze, ale i tak
go nie zobaczyłam. Pewnie siedzi z tym chytrym uśmieszkiem.
- I tak Ci
teraz nie uwierzę! Sądzę, że od tamtego pocałunku zmieniałaś podejście do mnie…
- Chyba Cię
pokiełbasiło.- Przerwałam mu. Poczułam jak jego ciało zawibrowało ze
śmiechu. Co ja powiedziałam takiego
śmiesznego? Nie ogarniam Cię Styles!
- Pokiełbasiło?-
Powtórzył rozbawiony.
- I z czego
cieszysz ten ryj? – Troszkę odsunęłam
się od niego, przypatrując mu się.
- z Ciebie!
– Odpowiedział przez śmiech. Zmrużyłam oczy i patrzyłam na niego gniewnie. – Kicia!
–Musnął palcem mój nos. Wzięłam poduszkę i przywaliłam mu w twarz.
- Pokiełbasiło
Cię? – Spytał rozbawiony zabierając poduszkę ze swojej twarzy. Spojrzałam na
niego złowrogo i za chwile głośno się zaśmiałam. Popłakałam się ze śmiechu, gdy uderzyłam
poduszką o głowę Harrego, a ona się rozpruła i był cały w białym puchu! Nie
potrafiłam przestać śmiać się i krzyczeć, że jest bałwanem, ale takim brzydkim.
Za chwile tego pożałowałam, bo też znalazłam się w środku białego puchu i
robiłam za drugiego bałwana.
- Wiem, że
to nie jest teraz stosowne, ale…
- To nigdy
nie było stosowne Harry. – Przerwałam mu.
- I takie
pociągające nie sądzisz?- Spytał przybliżając się do mnie. Raz patrzył na moje
usta, a raz w oczy.
- Nie. – Szepnęłam
cicho.
- I to, że
ciągle o tego uciekasz. Dlaczego to robisz?
- Nie
uciekam. Ja tego nie chce. – Wyszeptałam bez przekonania.
- Nie patrz
na innych, pomyśl raz o sobie. Zrób to, na co masz ochotę. Pozwól poczuć sobie
szczęście.
- A gdzie
jest to szczęście? – Spytałam patrząc mu w oczy. Nie musiał odpowiadać.
- Bardzo
blisko. Nie mówię, że to ja. Sama musisz sobie odpowiedzieć.
- Ale tak
myślisz.
- Chce nim
być. – Szepnął mi do ucha. – Proszę, nie mów, że nie mogę, że nie chcesz, bo my
to… po prostu zapomnij na chwile o innych. Zrób to, co chcesz.
- A jeśli
chce wyjść? – Spytałam cicho.
- Okey, ale
pozwól mi zrobić to, co ja chce. – Nie dał mi odpowiedzieć, a wbił się w moje
usta. Zaczęłam oddawać mu pocałunki. Całował mnie brutalnie, ale z czułością.
Nasze języki grały wspólny taniec, a moje serce biło tak szybko, że grało im
rytmy, idealnie się komponowało. Naparł na moje ciało, zmuszając bym położyła
się na kanapie. Moje ciało uległo i za chwile leżał nade mną, błądząc ustami po
mojej szyi. Wiedziałam, do czego to dąży. Jestem świadoma i nie chce tego
przerywać. Kurwa.
Tak wiem,
chcecie mnie zabić za zakończenie w takim momencie, ale musiałam i chciałam.!
Wredna ja: D
Kocham Was! Jak macie jakieś pytania :
http://ask.fm/aleksiis to zapraszam; p
Założyłam
nowego bloga: http://miloscslowoktorecieniszczy.blogspot.com/
Zapraszam i
mam nadzieję że was zaciekawi :)
Włsanie dlaczego w takim momencie , jak mozesz, woooow aż mi dech zaparło jak to czytalam , świetne i juz nie moge sie doczekac nastepnego rozdziału. pozdrawiam Paula xoxo
OdpowiedzUsuńMATKO geniuszu *.* ja chce następny :C i to szybko bo jak nie to cię znajde i wrzuce do narni !
OdpowiedzUsuńwww.give-me-love-oned.blogspot.com
Świetny, świetny, świetny, świetny, świetny, świetny!
OdpowiedzUsuńMega ten rozdział. Najpierw rozpad związku, a później pocałunek w domu Harrego :)
Takie to fajne, że czekam na kolejny :*
genialny!
OdpowiedzUsuńi ten wygląd bloga jest naprawdę dobry - świetnie się czyta ;)
I KILL YOU :o w takim momencie! Mam nadzieje, że ładnie opiszesz to co się stało dalej bo jak nie to lecę do Ciebie i daję motywującego kopa w tyłeczek moja droga :D jejuu on jest taki cudowny! No sraaaaaaam! sraam. Dobra koniec o tych rzeczach fizjologicznych może :d rozdział cudownyy, no ale to jak zawsze, przecież nie muszę tego powtarzać po milion razy, wiadomo :D Jess niby wybaczyła itd, ale coś mi się zdaje, że to nie koniec. Pioza tym Ada na baaank będzie z Haroldem, a wtedy Jess chyba padnie z wściekłości :o aż się boję co to będzie, ale z niecierpliwością czekaaaam! kochaaaaaaaaaaaam <33
OdpowiedzUsuńNieeee. Ona nie może z nim być. To byłoby za łatwe. Teraz ktoś im przeszkodzi, mam racje ? Dodaj szybko następny !
OdpowiedzUsuńTo się pokiełbasiło...
OdpowiedzUsuńOna na bank będzie z Harry'm! Tylko co na to Jess? Znienawidzi ją, c'nie? Moźe... Ada pojedzie z chłopakami w trasę i Jess się dopiero później dowie... Tak! Na pewno! Do tamtego czasu znajdzie sobie kogoś i wszyscy będą hepi ;) chciałabym ;) ty pewnie tak nie zrobisz, zrobisz o wiele lepiej i ciekawiej!
Musiałaś kończyć w takim momencie?! Musiałaś c'nie?! Wrr... Oy tam, i tak Cię kocham <3 trudno cię nie kochać jak piszesz takie mega opowiadania <3
czekam na nowy! Bardzo czekam!
Świetny!
OdpowiedzUsuńPisz dalej!!!
jeny czytałam dużo blogów ale ten normalnie jest cudny
OdpowiedzUsuńnie moge się już doczekać następnego
Dlaczego skończyłaś w takim momencie? Naprawdę Cię uwielbiam, ale w tym momencie mam ochotę Cię udusić. Ugh.. Grasz mi na nerwach, kochana ;*
OdpowiedzUsuńRozdział jest cholernie idealny. Tak się zastanawiam czy może oddasz mi trochę swojego talentu? Ty masz go aż nadto i wręcz nim ociekasz, a ja choruję na jego niedobór. To jak? Dogadamy się? :D
Uwielbiam przyjaciół Ady. Są tacy zabawni i szczerze mówiąc sama chciałabym mieć takich.
Dobrze, że Harry w końcu zerwał z siostrą Ady. Myślę, że zrozumiał, że nie powinien bawić się jej uczuciami. Teraz bezproblemowo może zacząć zabiegać o uczucia Ady, ale po ludzku, błagam!
Z jednej strony przyznaję racje Adzie. Sama nie chciałabym być z byłym chłopakiem mojej siostry mimo, że coś bym do niego czuła. To nie moralne.
Gołym okiem widać, że Ada i Harry mają się ku sobie. I nie jest to zwykłe pożądanie-nie. To miłość, tak mi się wydaje.
Mam cichą nadzieję, że Ada pojedzie z chłopakami :)
Pozdrawiam i życzę weny ;*
Wow. Świetny. Fajnie by było jak by Ada z nimi pojechała, w końcy miała jechać wiec wycofać sie chyba już nie może. Czekam na nexta<3 :*
OdpowiedzUsuńNadrobiłam od piątego rozdziału ! I wiesz co ? Mało mi !
OdpowiedzUsuńPowiem wprost : nie lubię głównej bohaterki. Ada mnie wkurza ! Taka nie wiedząca czego chce, bijąca się z myślami dziewczynka, która tu chce dobrze dla swojej siostry a tu ledwo po ich zerwaniu się z nim całuje ! Po co do niego szła, skoro boi się w nim zakochać !
Wiesz ta moja nienawiść do Ady nakręca mnie cholernie do tego opowiadania.
jestem ciekawa co wyniknie z tego i co będzie lepiej.
Mogłabyś mnie informować o nn ? Na moich blogach ? ( zareklamuje się w SPAM)
Weny <3.
Isiia.
Jasne, poinformuję Cie :) I coś mi się wydaję, że nie polubisz Ady przynajmniej w następnym rozdziale ;p
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńEj no wiesz co?!...
OdpowiedzUsuńDlaczego zakończyłaś takim momencie?! Ja już myślałam że szykuje się nam scenka +18 a tu lipa.
Na początku myślałam że sie posikam ze śmiechu. Ta wymiana zdań przyjaciół Ady po prostu świetna :D.
Harry zaskoczył mnie swoim opanowaniem i takim spokojem do naszej głównej bohaterki. Gentelmen XD. Jednak na końcu był takim drapieżcą.. Hahaha. Mrr <3.
Buziaki i życzę ci dużo weny kochana xx
~Caroline
P.S.
Oni muszą to zrobić po raz drugi *.* ! My dream xD
Sorry że dwa razy mi się komentarz napisał, ale tak to jest jak się korzysta z telefonu -.-
UsuńBuźka i czekam z niecierpliwością na next <3 :**
~Caroline
Uduszę cię, Bejbss!!! Zabiję! xD
OdpowiedzUsuńNie rozumiem, jak mogłaś przerwać w tak, romantic, momencie, no?~! Ja się pytam, czemu?!
Wybaczę, bo wiem, że kolejny będzie nie długo, prawda? ^^
A teraz do sedna!
Czy Harry okazał się...? Nie być takim dupkiem, jak sobie wyobrażałam?
Nie wierzę!?
On ma uczucie?! Pocałował ją, bo... CHCIAŁ! To było megaaa.. Wyczesane w kosmos, no! xD Jaram się. *.*
omg <3333
OdpowiedzUsuńxoxo